Anna Klejzerowicz „Ogród świateł”
Wyd. Edipresse 2018
„Ogród świateł” to fikcyjna historia z autentycznym tłem, w ujęciu rodem z reportażu. To także kolejna odsłona przygód Felicji Stefańskiej – wnikliwej dziennikarki, której wrodzona nieustępliwość prowadzi w objęcia niebezpieczeństwa. Wyśmienity kryminał na nieuchronnie dobiegające końca wakacje. W małej, położonej tuż pod Trójmiastem miejscowości dochodzi do brutalnej zbrodni. Bezwzględny biznesmen ginie z całą rodziną. Sielski spokój mieszkańców zostaje zburzony niczym domek z kart. Zaczynają znikać ludzie. Policja miota się bezradnie w sieci fałszywych tropów. I tylko nieustraszona rzeczniczka prasowa z mozołem wyciąga bierki poszlak, by dotrzeć do prawdy. Jak głęboko będzie musiała sięgnąć? „Ogród świateł” to świetna opowieść o przeszłości, która nigdy nie umiera i zorganizowanej przestępczości, działającej na pomorzu. Anna Klejzerowicz wplotła w swoją powieść autonomiczne wypowiedzi bohaterów. Niczym nagrane na dyktafon potęgują wrażenie pełnoprawnej relacji z makabrycznych wydarzeń. To książka, która podniesie ciśnienie i temperaturę, gdy słupek rtęci zacznie stopniowo spadać, a po letnich wojażach pozostaną blednące wspomnienia. Urzekające są tu również prostota i zwięzłość. Ten kryminał to „Danio” literatury na mały głód czytania. Wstrząsa, obnażając pokłady bestialstwa tkwiące w ludziach. Tam, gdzie w grę wchodzą duże pieniądze, skrupuły tracą na znaczeniu. To przygnębiające. Książka Klejzerowicz zadaje kłam twierdzeniu, że kryminały to bezrefleksyjna rozrywka dla pozbawionych wrażliwości jednostek, bo zmusza do zastanowienia się dokąd zmierzamy i jakie są nasze priorytety. Czy chcemy żyć w świecie, w którym wybaczenie to tylko słowo, a cele osiąga się idąc po trupach? Czy wszystko da się wybaczyć? Nawet jeśli nigdy nie będziemy w stanie znaleźć odpowiedzi, zapraszam na spacer po „Ogrodzie świateł”. Choć jest tam mroczniej, niż sugeruje tytuł.
Marcin Dębko
