galeria
Christine Feret - Fleury "Dziewczyna, która czytała w metrze"
Wydawnictwo Publicat 2018
Rondo w Krynkach to swoiste centrum spotkań. Jest niczym środek pajęczyny, od którego odnóża dróg rozchodzą się we wszystkie strony świata. Owalne serce miejscowości stanowi niewielki park. Zagajnik poprzecinany alejami, gdzie ustawione rzędem ławki zachęcają do wypoczynku. Tam też znajduje się skromna konstrukcja, przypominająca karmnik dla ptaków. Mały, drewniany domek na jednej nóżce, ze skośnym dachem i przeszklonymi ścianami. Lecz w środku, zamiast zwyczajowej słoniny dla zmarzniętych sikorek, umieszczono wyjątkowe multiuniversum. Białe kruki trzepoczące papierowymi skrzydłami. Przylatują tu z każdego kierunku i wyfruwają poza linię horyzontu, niesione wiatrem marzeń. Często stare i wyblakłe. Poprzecierane jak znoszone jeansy. O postrzępionych grzbietach i pożółkłych, pozaginanych na rogach kartkach. Krążące niczym planety po orbicie. To miejsce wymiany wzruszeń, refleksji, przeżyć, doświadczeń i wyobrażeń, gdzie ludzkie ścieżki przecinają się w niezwykły sposób. Bo któż włożył tam książkę? Ponurak, chcący pozbyć się zalegającej w domu makulatury? Romantyk wysyłający światło, z nadzieją znalezienia podobnej sobie dziewczyny? A może ośmiolatka, w dziecięcym odruchu czynienia dobra, z zamiarem sprawienia komuś przyjemności? Skąd przybyli, co przynieśli i gdzie zabrali tytuł, który ich zaintrygował? Jak wiele dały im przeczytane historie? Tak działa magia książek, zbliżająca nas do siebie. Choć trudno to zrozumieć, świat czytelników zamyka się w mydlanej bańce. "Dziewczyna, która czytała w metrze" idealnie go obrazuje. Więc jeśli nie mają Państwo pojęcia, o czym właśnie napisałem, radzę poświęcić czas tej książce. Zwróci go z nawiązką.
Marcin Dębko
Tagi:marcin dębko recenzjadębek polecaDziewczynaktóra czytała w metrze