galeria
Jak podawał Antoni Stefanowicz, wiceburmistrz Sokółki w marcu 2016 roku, po zrobieniu świateł na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Białostockiej miał przyjść czas na "rewitalizację" Parku Miejskiego. Owa "rewitalizacja" ma mniej więcej polegać na zamienieniu Parku Miejskiego w bezdrzewny plac z kilkoma krzakami i ma to kosztować 2 miliony złotych. Światła na skrzyżowaniu zostały zrobione jakiś czas temu, a różne ptaszki nieoficjalnie mi ćwierkają, że wkrótce przyjdzie czas na nasz park.
Plac Kościuszki w Białymstoku był kiedyś zielony, zadrzewiony i ładnie komponujący się z ratuszem i fontanną. Dzisiaj mieszkańcom Białegostoku i przyjezdnym miasto kojarzy się z trzema słowami: beton, beton i jeszcze raz beton. Teraz lokalne władze chcą popełnić taki sam błąd w Sokółce. Do widzenia parku! Daswidannia cieniu w upalny letni dzień! Auf Wiedersehen fontanno! Da (nie) pabaczennia stare drzewa! Choć jesteście stare i potężne, czas na emeryturę. W kraśniańskim tartaku. Chaj żywie kostka brukowa! Viva la beton!
Białystok przynajmniej ma rzut kamieniem od Placu Kościuszki piękny Park Branickich. My mamy plac Piłsudskiego, na wyrost nazywany "parkiem", plac przed kinem i plac przed cerkwią, a teraz jedyny normalny park również zostanie placem. Bo kilka krzaczków na brukowej patelni ciężko będzie nazwać parkiem. Zmiany są potrzebne, ale nie tędy droga! Można by przywrócić do życia fontannę przed cerkwią, chociażby tylko na okres letni. Odnowić alejki, posadzić kwiaty, zrobić klomby. Zasiać ładnej, zieloniutkiej trawy, na której można latem urządzić piknik. I z pewnością kosztowałoby to mniej niż planowane 2 miliony polskich nowych złotych.
Z nieznanych przyczyn każda kolejna sokólska władza wycina coraz to kolejne drzewa, jakby brakowało im pomysłów na inne zmiany. Nie trzeba być ekoświrem, by zauważyć, że coś tu jest nie tak. Idąc tą drogą, trochę strach pomyśleć, jak będzie wyglądała Sokółka za kilkanaście lat. Na przykładzie Białegostoku widać, że lokalne władze chcą naśladować duże miasta, mimo że Sokółka dużym miastem nie jest. I na tym polega jej urok.
Edward Horsztyński