galeria
Na początku obrad VIII (nadzwyczajnej) Sesji Rady Powiatu Sokólskiego, głos zabrał radny Piotr Karol Bujwicki. Oświadczył, że dzisiejsze obrady zostały zwołane z uchybieniem terminu i wbrew Statutowi Powiatu Sokólskiego. Według niego, naruszony został § 11 ust. 8 o Sesji zwołanej w trybie nadzwyczajnym. Wynika z niego, że przewodniczący powinien zawiadomić radnych co najmniej dwa dni przed terminem obrad.
- W tym wypadku otrzymaliśmy zawiadomienie o godz. 16.50 w środę, na godzinę 10.00 w piątek. Zatem nie minęło 48, a tylko 41 godzin. W imieniu też innych radnych, nieobecnych, składam wniosek o to, że ta Sesja nie powinna się odbyć, a im uniemożliwiono prawidłowe sprawowanie mandatu radnego, z reszta nam również - mówił Bujwicki.
Kontynuował, że w orzecznictwie, które właśnie przejrzał jest różne podejście do tego problemu, ale wykładnia docelowościowa tego przepisu mówi o tym, że te dwa dni to jest pełne 48 godzin. Tłumaczył, że w innym przypadku przewodniczący rady powiatu mógłby w środę o godzinie 23.59 zwołać posiedzenie rady powiatu na godzinę 1 w nocy w piątek, bo teoretycznie są to dwa dni, ale w praktyce tylko 26 h.
- W związku z tym, jeżeli państwo dzisiaj podejmiecie uchwały, ja je wszystkie zaskarże. Odpowiednio do wojewody i Regionalnej Izby Obrachunkowej (RIO), z tego względu, że to są kompetencje tych dwóch organów, z uwagi na budowę uchwał - groził Bujwicki.
Prowadzący dzisiejsze obrady wiceprzewodniczący Tomasz Potapczyk, odpowiedział, że według niego, o zwołaniu Sesji nadzwyczajnej decyduje data, a nie godzina. Jednak dla pewności poprosił o informację Magdalenę Grasewicz, Sekretarz Powiatu, która przyznała, że tak, jak dobrze zauważył radny Bujwicki, o Sesji zawiadamia się co najmniej dwa dni wcześniej, natomiast nie ma tu wskazanej godzinowości przekazania materiałów informacyjnych.
- Dokumenty zostały przesłane państwu w środę po południu, o czym również wszyscy radni zostali dodatkowo powiadomieni poprzez smsy. Naszym zdaniem zachowaliśmy termin wynikający ze Statutu Powiatu Sokólskiego - podsumowała Sekretarz.
Do dyskusji włączył się Piotr Rećko, Starosta Sokólski. Przywołał słowa ślubowania, które radni składają na początku swojego urzędowania, a która nakazuje im “...obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców", czyli wykonywać misję radnego wtedy, kiedy jest potrzeba realizowania zadań powiatu sokólskiego.
- A przypomnę państwu, że dzisiaj chcemy tworzyć miejsca pracy dla osób z niepełnosprawnościami i osób pełnosprawnych i to właśnie chce skarżyć Piotr Bujwicki - wyjaśnił Starosta.
Włodarz powiatu dodał, że jeżeli radnemu sumienie pozwala z tak błahego powodu zaskarżyć uchwały o tak istotnym znaczeniu dla lokalnej społeczności to oczywiście nikt mu tego nie zabroni. Jednocześnie podkreślił, że Rada pracuje dla mieszkańców powiatu i jej członkowie powinni być dostępni wówczas, kiedy jest to potrzebne.
- Jeżeli ktoś nie chce być dostępny, może złożyć mandat. Z naszej strony nie jest to kwestia braku szacunku, wręcz odwrotnie, moim zdaniem brakiem szacunku dla osób niepełnosprawnych jest szantażowanie, że się zaskarży dzisiejszą uchwałę. Bo jeżeli pan to zrobi, zwyczajnie PZAZ w Dąbrowie Białostockiej nie powstanie, ponieważ już nie zdążymy do 31 grudnia wypełnić wszystkich warunków formalnych. W tej chwili swoim stwierdzeniem szantażuje pan 30 osób, które mają być zatrudnione w dąbrowskim zakładzie aktywności zawodowej. Po raz kolejny państwa grupa działa wbrew interesowi osób niepełnosprawnych. Raz próbowaliście, ustami Mieczysława Baszko, weryfikować prawidłowość założenia PZAZ-u w Suchowoli, a teraz torpedujecie powstanie PZAZ-u w Dąbrowie - ripostował Starosta Piotr Rećko.
Dodał, że radni powinni służyć powiatowi sokólskiemu i jego mieszkańcom, a nie liczyć godzi od zwołania Sesji. Co jego zdaniem jest zachowaniem nieetycznym. ZAZ w Dąbrowie Białostockiej musi powstać do końca br.
Red.