Dąb Dąbrowa Białostocka 2:1 Cresovia Siemiatycze
W dzisiejszym meczu drużynie Dębu Dąbrowa Białostocka udało się zakończyć niechlubną serię 5 meczów bez zwycięstwa. Mimo, że do Dąbrowy przyjechała przedostatnia drużyna w ligowej tabeli, to goście od początku wykazywali większą chęć do gry, zgranie i umiejętności indywidualne. Sytuacji bramkowych było jednak w pierwszej połowie jak na lekarstwo. Pierwsi bramkę zdobyli zawodnicy Cresovii - w 16. minucie jeden z nich pięknym strzałem z ponad 20 metrów po odbitce od słupka pokonał bramkarza gospodarzy. Po upływie 30 minut w zamieszaniu w polu karnym faulowany został Mateusz Sołowiej. Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany, jednak jego strzał doskonale obronił bramkarz gości. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Cresovii. Na drugą Dąb wyszedł bardzo zmotywowany. Co i rusz coś się działo pod bramką przyjezdnych. Brakowało jednak przysłowiowej kropki nad i, ostatniego podania i skutecznego strzału. W końcu jedną z wielu sytuacji Dębu wykorzystał Krzysztof Biernacki. Gdy wydawało się już, że mecz zakończy się wynikiem remisowym, w ostatniej akcji meczu szalę zwycięstwa na stronę gospodarzy przechylił Krzysztof Czerniawski. Dąb szczęśliwie wygrał z Cresovią Siemiatycze i na pewno podbudował nadszarpnięte ostatnimi meczami morale.
Red.
