Zbigniew Raube o pasji: gołębiach

Zbigniew Raube o pasji: gołębiach

    Miałam przyjemność odwiedzić pana Zbigniewa Raube - Prezesa Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych Sekcja w Sokółce. Pan Raube należy do związku od 20 lat i hoduje gołębie pocztowe tzw. sportowe i tzw. kolorowe z pasji i przyjemności, lecz również dla współzawodnictwa. Przy odpowiedniej pogodzie, przynajmniej 9 stopni C, bez dużego wiatru i burz gołębie są wywożone na trening. Pan Zbigniew opowiedział mi o tym, jak wygląda pielęgnacja i utrzymanie ptaków. Okazuje się, że jest przy tym sporo pracy, jednakże daje to dużo satysfakcji. Żona pana Zbigniewa, pani Krystyna, również hoduje gołębie, wspiera męża, ale ma także swoje stado.


Słyszałam o imponujących odległościach, jakie pokonują gołębie pocztowe, proszę mi powiedzieć, z jakich miejsc organizowane są loty konkursowe gołębi?


    Loty są organizowane np. z Barcelony, Rzymu czy Londynu. Z Polski od kilku lat wysyłamy na takie zawody gołębie. Staramy się, żeby nie było blisko radiostacji, które wytwarzają fale i zakłócają lot. W czasie wypuszczenia obserwujemy, jak poleciały w górę, i jak jest dobry start, to wiemy, o której powrócą. Na 100% nie wiadomo, co gołębia przyciąga, żeby wrócił do domu, czasami o powrocie decydują młode, czasami wdowieństwo.
    Gołębie pocztowe w czasie zawodów pokonują nawet ponad tysiąc km! Wracają do swojego gniazda, jeśli pogoda sprzyja i po drodze nie napotkają na jakieś zagrożenia, typu inne ptaki. Czasem jest to problem, zwłaszcza dla hodowcy, który takiego gołębia chce sprzedać. Bywa, że nawet w miesiąc, pół roku, a nawet i po kilku latach wracają do dawnego właściciela. Zdarzyło się, że do mnie gołąb wrócił po 7 latach.

Czy to droga pasja?


    Hodowla gołębi nie należy do tanich pasji. Za dobrego gołębia trzeba zapłacić tysiąc, trzy, a nawet pięć tysięcy złotych. Do tego dochodzi odpowiednia karma, sposób przechowywania stada, a i tak każdy z hodowców drży na myśl o zagrożeniach, jakie czekają ich ulubieńców: brudna woda, zarazki, inne ptaki, w szczególności jastrzębie.

Pana gołębie wyglądają na bardzo zadbane, mają takie lśniące pióra, co na to ma wpływ?


    Bardzo ważne jest odpowiednie karmienie ptaków. Podaję specjalistyczne preparaty, np. do budowy formy podczas lotów czy oczyszczający i chroniący drogi oddechowe, regenerujący po locie, przeciw pasożytom i wiele innych. Są też różne programy żywienia, np. program - loty gołębi dorosłych powyżej 700 km i wtedy dodaje się do karmy i do wody właściwe preparaty w odpowiedniej ilości.

Po czym poznać, czy gołąb ma "to coś", co odróżnia dobry egzemplarz od championa?


    Chyba żaden laik nie byłby w stanie odróżnić rasowego gołębia od championa. Zwłaszcza, jeśli kolor ich upierzenia przypomina te znane z naszych balkonów, dachów i drzew. Bywają oczywiście gołębie niezwykle strojne, z wielokolorowym upierzeniem, piórami nawet na nogach - przez to ich właściciele trzymają je na siatkach, żeby pióra się nie zniszczyły.
    To tak jak z dziewczynami. Czasami jest ładna, ale czegoś jej brakuje (uśmiech). A to wszystko przez sylwetkę, bo idzie taka schylona, zgarbiona. Gdyby się wyprostowała, byłaby dużo atrakcyjniejsza. Podobnie jest z gołębiami. Jak ma ładną postawę, a jeszcze w genach - czystość rasy, to sędziowie takiego wyłapią bardzo szybko. Kiedy masz wybrać spośród 8-12 gołębi biorących udział w rywalizacji, to wiadomo, że najpierw naszą uwagę zwróci ten, co ładnie stoi, ładnie się prezentuje.
    Dobry hodowca zwraca na wszystko uwagę, musi wręcz podporządkować temu swoje życie.
    Za gołębie niektórzy płacą po 50 000-100 000 euro. Ludzie żyją z rozmnażania gołębi. Ale to nie jest prosta sprawa. Mogę kupić gołębie od najlepszego hodowcy, ale otoczenie może dla nich nie przypasować i nic z tego. U mnie gołąb jest przyzwyczajony do podawania określonych lekarstw i jedzenia. Podstawą jest bardzo dobra wentylacja, porządek w klatkach musi być, lecz sterylne warunki nie są dla gołębi dobre, to tak jak z człowiekiem.

Ile gołębi Państwo w tym roku wypuszczą na zawodach?
    Wypuszczę 50 gołębi, a moja żona 13. Zawody zaczynają się 7 maja. Wypuszczamy oddzielnie, żona swoje, a ja swoje. W ubiegłym roku gołębie wracały do domu w ten sposób, że raz mój gołąb - następny żony i tak co drugi.

A co ze stereotypem „głupiego gołębia”?


    Niektórzy mówią że "głupi gołąb", bo nie wraca, a to nieprawda. Gołębia się sprawdza, czy ma ciepłe nóżki, czy upierzenie błyszczące, czy w dziobie nie ma żadnych infekcji. Najważniejsza rzecz to przygotowanie i dlatego źle przygotowany gołąb to wina hodowcy. Znowu można odnieść hodowlę gołębi do człowieka - jaki start, jakie przygotowanie do lotu, taki lot, a u człowieka tak samo to działa, jak dziecko przygotujesz do życia, tak będzie leciało przez życie.
    Zdarzyło się kiedyś, że hodowca wypuścił dwadzieścia cztery sztuki i wróciły tylko dwa gołębie. I wtedy trzeba zaczynać wszystko od początku. Dlatego musi to wynikać z pasji. Czasami do kogoś taki gołąb zawędruje i jak to dobry człowiek, to da znać dla właściciela, ponieważ gołębie są oznakowane - mają obrączki na nóżkach. Była sytuacja, że wypuściliśmy gołębie w okolicach Lublina, na 210 km, a te znalazły się na Węgrzech, zniósł je wiatr prawdopodobnie, zwyczajnie do kogoś przyleciały. Dobry człowiek zauważył, dołączył karteczkę i wypuścił, stąd wiemy, gdzie gołąb zawędrował podczas swojego lotu. Gdy ja mam taką sytuację - widzę obcego gołębia, to staram się separować od moich ptaków, ponieważ może przynieść różne choroby i zarazić hodowlę. Moje gołębie posiadają charakterystyczne, pomarańczowe bransoletki, po których nawet z odległości jestem w stanie poznać, jak „moje” wracają do domu.
    Gdy ktoś kocha to, co robi, to będzie miał satysfakcję i efekty. Dla hodowcy gołębi najpiękniejszym momentem jest chwila, gdy obserwuje powrót ptaków po intensywnym i wymagającym locie konkursowym. Emocje, które temu towarzyszą, trudno opisać jednym słowem. To radość pomieszana z satysfakcją.


    Może pasją się nie zaraziłam, ale z przyjemnością wysłuchałam tych opowieści i ponownie odwiedzę pana Zbigniewa, gdy jego ptaki powrócą zmęczone lotem – zobaczymy, może któryś gołąb zwycięży w locie konkursowym, który rozpocznie się 7 maja.
    W środowisku gołębiarzy mówi się "dobry lot!" - jest to pozdrowienie hodowców po wysłaniu gołębi na lot, zatem "dobry lot" gołębie!

 

Grażyna Czerska

Zdjęcia


Tagi:powiat sokólskiZbigniew Raubegołębiarz

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.