galeria
Napisać, że Jej wiersze przywołują wspomnienia to zbyt płytkie. One mimowolnie otwierają wrota naszej duszy i przenoszą nas w przeszłość, gdzie możemy jeszcze raz przeżyć fragmenty doświadczonych miłości z ich uniesieniami, tęsknotą, żalem, niepewnością i wszystkim tym co miłość przynosi. Miłość, która unosi nas ponad obłoki i ciska w ciemną toń oceanu. Kiedy Grażyna Baranowska recytuje swoje wiersze, w umyśle słuchacza wyświetlają się sceny z jego własnych przeżyć, powracają zapachy, kolory, detale, o których wydawałoby się już nie pamiętaliśmy… Aż nieprawdopodobne jest to, że Jej utwory nie doczekały się jeszcze publikacji, jednak możemy do nich sięgnąć wchodząc chociażby na profil fb Autorki, do czego gorąco zachęcam.
Miałam przyjemność i wielkie szczęście być na spotkaniu poetyckim Pani Grażyny tuż przed Walentynkami. Zjawiłam się tam by przeprowadzić z Nią wywiad, ale Jej twórczość zatrzymała mnie do samego końca. Przyznam, że nie znałam wcześniej twórczości Grażyny Baranowskiej. Spotkanie nosiło tytuł “Romans Kobiecej Duszy”... Tytuł niezwykle trafny, nic dziwnego, Pani Grażyna potrafi trafić w 10-tkę, w samo serce :)
O spotkaniu można by napisać naprawdę bardzo wiele i w samych superlatywach. Wiersze recytowane przez autorkę przeplatały się utworami śpiewanymi wcześniej między innymi przez Ewę Demarczyk, Kayah i Bregovica czy Alicję Majewską, na spotkaniu wykonane zostały przez Bogumiłę Sołoniewicz. Tango “Rebeka” cudownie wyśpiewała córka Pani Grażyny - Kamila, przy akompaniamencie Pana Jana Sołoniewicza. W spotkaniu Poetce towarzyszyli, a właściwie współtworzyli je również inni przyjaciele: Elżbieta Czeremcha i Lucyna Jurkiewicz… Skupmy się jednak na wywiadzie z główną bohaterką.
Moje pytania okazały się mało oryginalne, bo identyczne padły podczas spotkania, co trochę mnie zaskoczyło i rozbawiło. Starałam się dobrać je tak, aby jak najdokładniej przedstawić Państwu postać pani Grażyny.
Kiedy zaczęła pani pisać wiersze?
Grazyna Baranowska:Wiersze zaczęłam pisać stosunkowo niedawno, może około 3-4 lat temu? Ale zawsze to było gdzieś we mnie. Było coś, co potrzebowało uzewnętrznienia. Będąc młodą dziewczyną pisałam prozę i bardzo dobrze było mi z tym pisaniem. Pisałam opowiadania, eseje… Potem wiadomo: rodzina, dzieci...gdzieś to wszystko na jakiś czas zostało zarzucone. Później, jak już dzieci dorosły i znalazł się czas dla siebie, urodziły się właśnie te wiersze.
Jak zaczęło się to pisanie wierszy?
GB: Zaczęło się od tego, że koleżanka namówiła mnie żeby napisać może jakiś wiersz związany z Krynkami. I jakoś ten wiersz stosunkowo łatwo mi się napisał. Potem pisałam wiersze o różnych wydarzeniach z życia, wspomnienia, a później już były te wiersze MOJE, które są przeważnie o miłości.
Co panią inspiruje? Czy to są pani przeżycia, czy może są to historie znajomych…
GB: Muszę pani powiedzieć, że to są chyba… marzenia, wyobrażenia, ale to jest też moje szczęśliwe życie w pewnym stopniu. Bo rzeczywiście jakby w życiu mi się wszystko dobrze i fajnie poukładało i w związku z tym te wiersze też trochę odzwierciedlają moje życie.
Jednak nie wszystkie te wiersze mówią o szczęściu, niektóre są smutne wręcz dramatyczne…
GB: Tak, rzeczywiście, ale to dlatego, że miłość nie ma tylko jednego oblicza - że jest wszystko pięknie, że różowo, że księżyc, że gwiazdy, ale ta miłość to czasami gorzki smak. W jednym z moich wierszy jest napisane: “… Czasami miłość ma kolor ciemnego granatu...” Bo miłość ma wiele odcieni. Czasami unosi nas na skrzydłach, a czasami bardzo boli.
Prosze mi powiedzieć, czy pani wydawała już swoje wiersze?
GB: Nie. Przymierzałam się do tego kilkakrotnie i muszę pani powiedzieć, że chyba cały czas brakuje mi odwagi, ale ten pomysł jest od dłuższego czasu, żeby jednak jakiś tomik wydać. Prawdopodobnie prędzej czy później to nastąpi i pewnie będzie się tak nazywał jak dzisiejszy wieczór - “Romans Kobiecej Duszy”.
Przygotowując się do dzisiejszego wywiadu, przeczytałam kilka pani wierszy i muszę powiedzieć, że bardzo mi się spodobały. Wydaje mi sie, że bardzo wiele kobiet odnalazło by siebie w tych utworach.
GB: Muszę pani powiedzieć, że ja swoje wiersze też lubię. Niektóre wiersze to jest takie oczyszczenie bo bywają dni, bywają nagromadzone emocje w człowieku, których w żaden sposób nie można się pozbyć. Moim sposobem na zrzucenie tych niedobrych emocji, są właśnie wiersze. Część wierszy to właśnie wylane na papier te różne moje emocje, jakieś moje żale, złe wspomnienia, emocje, które targają każdym człowiekiem.
Czyli jest to też terapia?
GB: Tak, pani bardzo dobrze to powiedziała, rzeczywiście jest to terapia. Często jest też tak, że w wierszach swoich odpowiadam komuś na pytanie, zarzuty… Jest również trochę wierszy satyrycznych w moim dorobku. Są też wiersze, w których zwracam się do Boga. Jeden z takich wierszy, to jest też wiersz o miłości, gdzie pytam - czy miłość jest grzechem, Panie. To jeden z moich ulubionych wierszy. Kiedyś była taka sytuacja, że jakoś tak narzekałam i kolega mi powiedział - czego narzekasz, przecież ty jesteś szczęściarą… Wtedy powstał wiersz ze słowami - nigdy nie chodziłam na własnych nogach, a zawsze Bóg dźwigał mnie na swoich skrzydłach… Więc są i takie wiersze, ale one wszystkie, jakby tak zebrać je w jedno, to jednak mówią o różnych odcieniach miłości.
W jaki jeszcze sposób, poza pisaniem wierszy spełnia się pani artystycznie?
GB: Jakiś czas temu... właściwie to w tym roku będzie już 5-lecie, stworzyliśmy coś takiego, co się nazywa “Kabaret na Ławeczce”. Działa on przy Gminnym Ośrodku Kultury w Krynkach i tam realizuję się razem z moimi koleżankami i kolegami. Totalnie nie umiem śpiewać, a śpiewać bardzo lubię, muzykę bardzo lubię i właśnie w kabarecie mogę sobie pośpiewać. Mogę sobie pofałszować i nikt nie powie, że coś jest źle bo w kabarecie wszystko wypada. Piszę teksty, jakieś śmieszne wierszyki, teksty do piosenek. Muszę pani powiedzieć, że ten nasz kabaret stał się nawet bardzo lubiany i już trochę rozpoznawalny. A poza tym, z takiej mojej realizacji siebie… nie wiem, czy to nie jest też trochę artystyczne bo fajne gotowanie, uważam, że też jest sztuką. Prowadzimy razem z mężemwarsztaty kulinarne dla dzieci i dorosłych. Jest to stara Kuchnia Podlaska i Kuchnia Żydowska, którą lubimy. Podstawy tej kuchni zostały mi przekazane przez moją babcię, która kiedyś pracowała u Żydówki. W życiu jestem pielęgniarką - twardo muszę chodzić po ziemi i wtedy zapominam o tym wszystkim co jest dookoła mnie.
Czyli te pasje artystyczne są takim uzupełnieniem życia. Z jednej strony konkretna, odpowiedzialna praca, z drugiej upust dla duszy. A mąż? Czy towarzyszy pani we wszystkich tych zainteresowaniach?
GB: Tylko kulinarnych. Próbowaliśmy go kiedyś wziąć do kabaretu, ale mój mąż totalnie nie potrafi nauczyć się tekstu na pamięć :) i chyba też nie czuje się dobrze na scenie. Natomiast bardzo dobrze sprawdza się na polu kulinarnym, lubi to i właściwie… gdzie mi tam do niego. Wyniósł to ze swojego domu rodzinnego. Jest najmłodszy w rodzinie i zawsze gdzieś tam przy spódnicy mamy był i nauczył się w ten sposób gotowania, a mama bardzo dobrze gotowała.
W zaproszeniu na to spotkanie były również wymienione pani koleżanki i koledzy. Jaką będą oni odgrywali rolę dzisiejszego wieczoru?
GB: Ponieważ ja nie wyobrażam sobie, żeby istniała poezja bez muzyki, więc ta moja poezja i muzyka będą się uzupełniać. Żeby to spotkanie nie było nudne, żeby ludziom, którzy poświęcili swój czas żeby tutaj przyjść, sprawić prawdziwą przyjemność.
Czyli to spotkanie organizowaliście razem?
GB: Tak, przy naprawdę bardzo dużym wsparciu pań pracujących w GOKu w Krynkach. Właściwie przy tym ośrodku kultury cały czas to wszystko się dzieje: moje zainteresowania kabaretem, kulinariami i w jakiś sposób promowane są również moje wiersze bo miałam wieczór autorski w Krynkach. Był też wieczór gdzie spotkały się i czytały sobie przygotowane wiersze, wszystkie osoby piszące poezję w Krynkach. Wsparcie GOK w Krynkach jest ogromne, bardzo duże jest też wsparcie ze strony pani Burmistrz Krynek Jolanty Gudalewskiej, która przychylnym okiem patrzy na to wszystko co się dzieje. Zespół EXIT, zespół Pogodna Jesień, solistka - pani Bogusia, która będzie tutaj śpiewała gro piosenek. To nasze życie artystyczne cały czas się kręci przy Gminnym Ośrodku Kultury w Krynkach i naprawdę mamy duże wsparcie.
Czyli środowisko artystyczne Krynek jest dosyć różnorodne i prężne.
GB: Zdecydowanie. Muszę powiedzieć, że każdy, kto chciałby sobie znaleźć dziedzinę, w której chciałby działać i każdy, kto chciałby wnieść coś nowego do kultury, na pewno dostałby zielone światło. Kultura jest tak rozległym tematem… Myślę, że nie popełnię gafy jeśli powiem - Zapraszamy do GOKu w Krynkach każdego kto czuje wenę twórczą.
Dziękuję serdecznie za rozmowę i na koniec życzę, aby pani wydała jak najszybciej swój pierwszy tomik wierszy…
GB: Na moim laptopie jest też już coś z prozy, kiedyś mam nadzieję również ujrzy światło dzienne. Coś tam sobie piszę w wolnych chwilach, a mam ich coraz mniej, nie wiem dlaczego :).
Poniżej prezentujemy trzy wiersze Pani Grażyny Baranowskiej.
MALINY SĄ TAKIE SŁODKIE TEGO LATA
Czekając na Twój głos
Zasypiam
Odpływam w marzenia
które nigdy spełnienia nie doczekają
Maliny są takie słodkie tego lata
Rękoma zakrwawionymi ich sokiem
Do ust Ci podaję ten owoc miłości
Maliny są takie słodkie tego lata
Słodyczy nabierają Twoje usta
Moje ręce
Twoje usta
Krew płynąca z dojrzałych owoców
Maliny są takie słodkie
Marzenia są takie słodkie tego lata
Niespełnione
Słodycz malin zaprawiona goryczą
Czekając..... zasypiam
Grażyna Baranowska
24.07.2018 r.
NIE ZAPOMNIJ...
Kiedy wyjdziesz
Kiedy drzwi za sobą zamkniesz
Nie zapomnij...
Zabrać mego serca
Nie zapomnij
Same...będzie błąkać się po świecie
Na granicy
Nieżycia i nieumierania
Kiedy wyjdziesz
I nie spojrzysz już za siebie
Nie zapomnij zabrać
Moich myśli
Nie zapomnij...
Same...będą błąkać się po świecie
A na drodze ich
Tylko łzy i cierpienie
Kiedy wyjdziesz
Kiedy już tak będzie trzeba
Nie zapomnij ...mnie że sobą zabrać
Razem raźniej idzie się do
Nieba...
Grażyna Baranowska
18.01.2018 r
DWA ŚWIATY
Czy tak jak ja ...
Słyszysz blask księżyca
Srebrnymi tony dzwoniący w mej duszy
Czy gwiazdy pieśni śpiewają
W bezciszy
Czy to co ja mój miły
Słyszysz?
Czy widzisz szelest
Bezegłośny powietrza o płatki róży
Jako krew czerwonej
Co barwę swoją z mego wzięła serca
I pieśni swoje śpiewa
Kolorami
Czy widzisz to co ja...oczami
Czy czujesz taniec
Motyla na łące
Jak w swym ostatnim wystąpieniu kona
I skrzydła więdną tak jak kwiat bez wody
I w niebo leci dusza umęczona
Czy na swej skórze
Tak jak ja- Ty czujesz
Jak droga powietrze
muśnięte motyla skrzydłami
Czy czujesz jak przestaje bić serce
Wraz z ostatnimi skrzydełek ruchami
Czy tak jak ja
Świat ten odbierasz
Gdy krople deszczu serenadę grają
...
Nie czujesz tego...
Na co więc Twe usta czekają?
To inne światy
To jest inne życie
Ty chodzisz po ziemi
Ja latam w błękicie...
Grażyna Baranowska
15.03.2018 r.
Z Grażyną Baranowską rozmawiała Patrycja A. Zalewska