Dziękujemy Wam, że znów jesteśmy tacy szczęśliwi jak w dzień urodzin Noela!

Dziękujemy Wam, że znów jesteśmy tacy szczęśliwi jak w dzień urodzin Noela!

Same dobre wiadomości:

Dziękujemy Wam, że znów jesteśmy tacy szczęśliwi jak w dzień urodzin Noela!

Pamiętacie słodkiego szkraba z Dąbrowy Biał., na leczenie, którego ponad 4 miesiące temu błyskawicznie zebraliście/zebraliśmy potrzebną kwotę. Noel już jest w do domu! Oto, co napisała Mama Noela i jak tu się nie cieszyć… :)

„Właśnie mijają 130 dni jak Noel musiał pokonać 2000 tys. km żeby odzyskać zdrowe serduszko. Nie jesteśmy w stanie opisać jak trudny był to czas - nieustające wzloty i upadki, które przeżywaliśmy otrzymując na przemian dobre i złe informacje. Zmęczenie i huśtawka emocji… pytanie: dlaczego my?
Ostrzegano nas, że okres pooperacyjny nie będzie łatwy przez to, że Noel długo był na respiratorze. Uprzedzano nas, że tak naprawdę nasz syn wszystko będzie zaczynać od nowa, uczyć się oddychać, jeść. Mimo naprawienia serduszka, Noel długo nie potrafił dobrze oddychać i przełykać. Kochani, na niektóre przeżycia po prostu nie sposób się przygotować. Mimo, że jest już dobrze, wciąż nie możemy uwierzyć, że koszmar za nami.
Pierwszy tydzień po operacji w Rzymie Noel był na OIOM-ie w śpiączce, a my w poczekalni szpitala, gdzie codziennie, pomiędzy 11.00 a 20.30 czekaliśmy na możliwość odwiedzin, na które jednego dnia przewidziano 3h, innym razem było to zaledwie 15 min. a czasami nawet w ogóle nie pozwalano nam zobaczyć naszego synka walczącego o życie. Nie da się opisać tego, co się wtedy czuje… Kiedy już się obudził, nieraz zostawialiśmy go płaczącego, sfrustrowanego uczuciami bólu, głodu i samotności. Zostawialiśmy Dziecko, które załzawionym wzrokiem odprowadzało nas do drzwi, bo akurat kończył się czas odwiedzin i bezapelacyjnie musieliśmy opuścić salę, w której leżał... Ale wreszcie nadszedł ten dzień, kiedy dowiedzieliśmy się, że wychodzimy ze szpitala!!! Nie mogliśmy w to uwierzyć. To był dla nas prawdziwy szok i szczęście! Lekarze nam powiedzieli, że Noel potrzebuje już tylko kilku miesięcy żeby oddychać prawidłowo, w tym czasie jego tętnice mają się dobrze zrosnąć. Noel zaczął przybierać na sile i oczywiście na wadze. Czyli właśnie spełniają się nasze marzenia! Noel wrócił do domu, do Polski, nie transportem medycznym, a zwykłym samolotem, siedząc na moich kolanach. Niby nic szczególnego, ale dla nas to największy cud, za który dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy z całego serce Wam wszystkim, którzy wspieraliście nas w tym okresie.... za błyskawiczną zbiórkę potrzebnych nam pieniędzy, która jest dziełem naszej Rodziny, znajomych i znajomych znajomych i tych wszystkich, którzy nawet nigdy nie poznali ani nas ani Noela a mimo to nam pomogli. Dziękując Wam, obiecuję, że zawsze będziemy modlić się za Was i za Wasze rodziny. Takie ciężkie chwile pokazują jakich wspaniałych ludzi ma się wokół i, że świat naprawdę jest pełen dobra i cudownych, wrażliwych, empatycznych, hojnych, dobrodusznych ludzi. Dzięki Wam kochani, Święta spędzimy już w domu, a Serduszko Noela będzie dla nas wszystkich największym prezentem, pod choinkę. Dziękujemy, że zmieniliście nasz świat, i, że znów jesteśmy tacy szczęśliwi jak w dzień urodzin Noela. To cudowne, móc być znowu w w domu.

Wszystkiego dobrego Kochani!!!

NOEL z rodzicami."

Zdjęcia


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.