"INKA" na Przystanku Historia

"INKA" na Przystanku Historia

Na Przystanku Historii w Ośrodku Kultury "Lira" w Sokółce została przybliżona postać Danuty Siedzikówny pseudonim "Inka", bohaterki Polskiego Podziemia Niepodległościowego.

"Inka" była łączniczką i sanitariuszką m.in. w oddziale majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, zamordowana przed osiągnięciem pełnoletności, na mocy zbrodniczego wyroku komunistycznego sądu, stała się symbolem niezłomnej postawy w sytuacji grożącej utratą życia w obronie wartości zawartych w haśle: Bóg Honor Ojczyzna.

Pochodziła z rodziny o bardzo silnych tradycjach patriotycznych. Związana była też z Sokólszczyzną, ponieważ przez jakiś czas mieszkała w Harasimowiczach a uczyła się w szkole w Nierośnie.

Słowa "Inki" wypowiedziane w zbliżającej się egzekucji; "powiedzcie mojej babci że zachowałam się jak trzeba", stały się wzorcem wyboru postaw życiowych ,w których są sprawy ważniejsze niż śmierć.

Bardzo wielki wpływ na to kim i jaka była Danuta Siedzikówna, miała wpływ historia jej rodziców. W rodzinie "Inki" był silny kult zrywów narodowo-wyzwoleńczych, w których udział brali jej przodkowie. Wacław Siedzik, ojciec "Inki", jako student leśnictwa w Petersburgu, za udział w antycarskich demonstracjach, w 1913 został zesłany na Syberię, z której powrócił do Polski w 1926 roku, i podjął pracę leśniczego w leśnictwie Olchówka Białowieskiego Nadleśnictwa Browsk.

W momencie śmierci "Inka" wiedziała o tym, że jej mama nie żyje, że została rozstrzelana przez Niemców pod Białymstokiem, natomiast nie znała losów swojego ojca – powiedział Bogusław Łabędzki.

W więzieniu "Inka" była bita i poniżana. Mimo to odmówiła składania zeznań obciążających członków brygad wileńskich AK. „Ince” zarzucono członkostwo w nielegalnej organizacji, nielegalne posiadanie broni, udział w napadach na funkcjonariuszy MO i UB, a także podżeganie do ich zabicia.

Jak można przeczytać w Wikipedii, wyrok został wykonany 28 sierpnia 1946. Danuta Siedzikówna została zastrzelona wraz z Feliksem Selmanowiczem pseudonim „Zagończyk” przez dowódcę plutonu egzekucyjnego ppor. Franciszka Sawickiego, w więzieniu przy ul. Krukowej w Gdańsku w obecności prokuratora wojskowego Wiktora Suchockiego i zastępcy naczelnika więzienia w Gdańsku Alojzego Nowickiego. Według relacji przymusowego świadka egzekucji, ks. Mariana Prusaka, ostatnimi słowami „Inki” było: Niech żyje Polska! Niech żyje „Łupaszko”.

O losach „Inki” opowiedział Bogusław Łabędzki z białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. W projekcji filmu Jacka Frankowskiego pt. "Inka. Są sprawy ważniejsze niż śmierć", uczestniczyła młodzież z Koła Historycznego prowadzonego przez Monikę Klim z ZSO w Sokółce.

 

Grażyna Czerska

 

Zdjęcia


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.