galeria
Pani Joanno, zajmuje się Pani zawodowo makijażem, dzięki Pani umiejętnościom dziewczyny-kobiety pięknieją… ale ostatnio miała Pani zadane nietypowe – zamiast twarz odmłodzić i uatrakcyjnić – należało ją postarzyć i z twarzy urodziwej 50-latki – uczynić twarz 80-letniej kobiety, było trudniej czy łatwiej niż na co dzień? Co jest najważniejsze przy takiej charakteryzacji?
Charakteryzacja to zdecydowanie trudniejszy temat. Bardzo łatwo jest przesadzić, wówczas twarz wygląda po prostu karykaturalnie. A tu chodziło o konkretną postać bardzo wiekowej staruszki. Najważniejsze przy tego typu charakteryzacji jest dostrzeżenie naturalnie istniejących zmarszczek, przyjrzenie się rysom twarzy, zwrócenie uwagi na mimikę twarzy. Cała tajemnica polega na grze światła i cienia (jasne uwypukla, ciemne pogłębia). To wystarczy, żeby osiągnąć taki efekt wizualny. Można oczywiście posiłkować się typowymi materiałami do charakteryzacji, które zdecydowanie ułatwią pracę, np. sztuczna skóra, wosk do zmiany kształtów twarzy, preparat do tworzenia realistycznych zmarszczek skóry i wiele innych. Całość dopełnia odpowiedni kostium i fryzura.
Duży ukłon kieruję w stronę mojej modelki, która świetnie wcieliła się w rolę babci. Panią Lucynę Jurkiewicz znam prawie od zawsze, prawdziwa dusza artystyczna. Bardzo się cieszę, że to do mnie zadzwoniła z takim pomysłem. Okazją do stworzenia tej charakteryzacji były dożynki w Krynkach, których była współprowadzącą. Ponieważ Krynki to moja rodzinna miejscowość, bez wahania włączyłam się do projektu.
Wiem, że to nie była pierwsza Pani przygoda z charakteryzacją, na czym polegała współpraca z Operą i Filharmonią Podlaską?
Do OiFP trafiłam w 2015 roku. Kończyłam wówczas roczną szkołę makijażu i charakteryzacji w Białymstoku. Zawsze chciałam, żeby moja pasja w przyszłości stała się moim zawodem (chociaż z wykształcenia jestem również ekonomistą). Odbyłam kilkumiesięczną praktykę zawodową i dostałam możliwość współpracy na stanowisku charakteryzatora. Pracowałam przy takich spektaklach jak „Skrzypek na dachu” czy „Czarodziejski flet”. Do zakresu moich obowiązków należało m.in. wykonanie makijażu, wykonanie charakteryzacji przy użyciu kosmetyków, zarostów, peruk i innych środków do charakteryzacji, a także rozcharakteryzowanie aktorów po wydarzeniu artystycznym. Praca charakteryzatora to nie tylko pojedyncze dzieło – trzeba być dostępnym przez cały czas trwania spektaklu. Często zdarza się bowiem, że wymagane są poprawki charakteryzacji bądź jej odświeżenie.
W czym się Pani specjalizuje w codziennej pracy wizażystki?
Na co dzień zdecydowanie częściej wykonuję makijaże okolicznościowe, ślubne, wieczorowe, biznesowe. Każdy z nich jest indywidualnie dopasowany do typu urody i charakteru klientki oraz jej wymagań. Praca wizażysty nie ogranicza się jedynie do zrobienia makijażu, obejmuje również stylizację rzęs i brwi, ważne jest dopasowanie go do okazji, rodzaju oświetlenia, dobranie kosmetyków do rodzaju cery. I chyba najważniejsze, dobrze wykonany makijaż potrafi zatuszować niedoskonałości urody i podkreślić jej atuty.
Jakie obecnie panują trendy w make-upie?
Nadal popularny jest naturalny makijaż, tzw. MAKE UP NO MAKE UP, którego podstawą jest wyrównanie kolorytu cery, tusz do rzęs i usta w odcieniu nude. Obowiązkowo mocno rozświetlone kości policzkowe. Jeśli chodzi o nadchodzący sezon jesienno-zimowy 2017/18, to rządzić będą mocne make-upy, które doskonale sprawdzą się na wieczór. Nieśmiertelny Smoky Eyes powraca co sezon, tym razem w połączeniu ze złotem i bordo. Ponadczasowym trendem w makijażu jest czerwień na ustach, w tym sezonie wybierajmy głębokie jej odcienie - bordo, czerwone wino, karmin. Pamiętajmy wówczas, żeby makijaż oczu był bardziej delikatny.
Wszyscy jesteśmy zabiegani, mniej jest czasu także na makijaż i stylizację okazjonalną, czy mobilny wizaż to odpowiedź na współczesność?
Zdecydowanie tak, szczególnie jeśli chodzi o usługę makijażu. Panie czują się swobodniej w swoich domach. Podkreślają, że jest to duża oszczędność czasu. Znaczną grupę moich klientek stanowią przyszłe Panny Młode. To im zależy najbardziej, aby usługa była wykonana w jednym miejscu. Często decydują się na makijaż i stylizację włosów w pakiecie. Kolejnym atutem tego rodzaju działalności są elastyczne godziny pracy. Bywa, że jestem u klientki o 6.00 rano lub 19.00.
Podkreślanie i wydobywanie piękna u klientek – chyba może satysfakcjonować?
Często uśmiecham się pod nosem, widząc, jak panie zmieniają się pod moim pędzlem. To ogromna satysfakcja. Zauważyły to zresztą moje klientki „uśmiechasz się, chyba jest dobrze!”. Dostaję dużo informacji zwrotnych z podziękowaniami za swoją pracę. Wówczas wiem, że makijaż się podobał i przetrwał nie tylko całą noc, ale i dzień następny.
Czego można życzyć make-upistce, może niewymagających klientek, a może regularnych, harmonijnych twarzy…
W tym zawodzie potrzebna jest tylko pasja, stałe doskonalenie umiejętności oraz duża wytrwałość… i tego proszę mi życzyć.
Zatem życzę i serdecznie dziękuję za rozmowę.
Aneta Tumiel
fot. archiwum J. Jurczeni
Joanna Jurczenia - Makijaż i stylizacja
Tagi:lucyna jurkiewiczaneta tumielJoanna JurczeniaMakijaż i stylizacja