Katja Kettu "Akuszerka" 2016, "Ćma"

Katja Kettu "Akuszerka" 2016, "Ćma"

Jeśli spróbujemy wyodrębnić cechy określające współczesną literaturę, w zestawieniu autorów, jakich należałoby uwzględnić, bez wątpienia powinna znaleźć się Katja Kettu. Ta urodzona w 1978 roku fińska pisarka zdobyła wiele nagród i wyróżnień (m.in. nagrodę im. Runeberga), a jej "Akuszerkę" przetłumaczono na dwadzieścia języków. "Ćma" stylistycznie związana jest ze swoją poprzedniczką jak bliźniacza siostra i stanowi spójną kontynuację drogi obranej przez Panią Katję. Jej powieści łączą postacie głównych bohaterek. Kobiet ciężko doświadczonych przez życie, odważnych, o silnych charakterach. Tłem są trudne czasy między 1937, a 1944 rokiem. Proza Katji Kettu jest przytłaczająca. To gorzka i bezpośrednia obserwacja ludzkich postaw, determinowanych otaczającą rzeczywistością. Splata w sobie fiński folklor, obrazowy i brutalny opis świata oraz poetycki wydźwięk. Szokuje na tyle na ile da się jeszcze szokować po "120 dniach sodomy". Wyczerpuje, zrzucając na barki odbiorcy bagaż emocji. Z jej książek bije gryząca woń spalonej siarki, a kolorowy płomień trawi drewno zapałki, zostawiając czarny zwęglony kikut. To historie trudne, nieprzystępne i zimne jak Finlandia. To też przejmująca metafora miłości. Tylko miłość żyje dla chwili i trwa chwilą w bezlitosnym otoczeniu. Jest jak diament płynący kanałem ściekowym. Czytanie książek Katji Kettu przypomina kopanie w ziemi gołymi rękoma. Tyle, że na końcu, w poranionych, brudnych i spracowanych dłoniach, będziemy trzymać skarb. A to zawsze warte jest wysiłku. 

Marcin Dębko

Tagi:recenzjeKatja Kettu

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.