Łukasz Sołowiej piłkarz Jagiellonii

Łukasz Sołowiej piłkarz Jagiellonii

Łukaszu, podpisałeś kontrakt z białostocką Jagiellonią. Co oprócz awansu piłkarskiego zadecydowało o tym, iż z Sosnowca wróciłeś na rodzinne Podlasie?
Mówić o awansie mogę wyłącznie przez pryzmat rozgrywek, w jakich być może będę brał udział. Do Jagielloni przychodzę z Zagłębia Sosnowiec, 3. drużyny, która prezentowała poziom środka tabeli Ekstraklasy. Tak naprawdę w mojej profesji zawsze decydującym aspektem przy wyborze pracodawcy jest aspekt sportowy. Mimo, iż nie jestem już młodym zawodnikiem, dalej chcę się rozwijać jako piłkarz. Zawodowe uprawianie piłki nożnej daje mi przede wszystkim dużo radości, stąd też ciągły zapał, by piąć się w górę. Zawodnicy utytułowani bądź bardziej doświadczeni ode mnie przy wyborze miejsca pracy kierują się nieco innymi aspektami, tj. regionem, otoczeniem, prestiżem klubu, opinią środowiska piłkarskiego itd. Ja, póki co, mam bardziej ograniczony zakres wymagań. To, w jakim miejscu Polski gram, nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. Dostałem propozycję pracy, a tym samym rozwijania się w ekstraklasowym klubie. Postanowiłem podnieść rękawicę. Czas pokaże, czy okaże się to dobrym wyborem.

Jak długo trwały Twoje rozmowy, negocjacje z trenerem Probierzem i władzami Jagi?

Trenowałem z zespołem prawie 2 tygodnie, zagrałem 2 mecze kontrolne, pokazałem się z niezłej strony. Trener Probierz wyraził pozytywną opinię na mój temat. Zdążyłem jeszcze wrócić do Sosnowca, potrenować z Zagłębiem, ale po krótkim czasie wpłynęła konkretna oferta kontraktowa, którą zaakceptowałem i stawiłem się na badania medyczne w Jagielloni.

Zaaklimatyzowałeś się już w nowej drużynie? Jak jest w szatni białostockiego Klubu? Kto rządzi? Kto jest dobrym duchem drużyny, a kto dba o atmosferę?

Z tym akurat nie było większego problemu. W środowisku piłkarskim większość zawodników zna się ze sobą, jedni bardziej, inni jedynie z boiska. Zwykle bywa tak, że na poziomie I ligi bądź Ekstraklasy wchodzi nowy zawodnik do szatni. Drużyna wie o nim więcej, niż on sam sobie wyobraża. Fakt, że nie jesteśmy osobami anonimowymi, pozwala na łatwiejsze nawiązanie ze sobą przyjacielskich relacji. Atmosfera w Jadze jest bardzo dobra. Jesteśmy przed okresem startowym, wszyscy z niecierpliwością czekają na ligę. A szczegóły piłkarskiej szatni pozostają za jej zamkniętymi drzwiami.

Wiemy, że Twoim podstawowym celem jest wywalczenie miejsca w pierwszej 11 zespołu. Jakie masz jeszcze oczekiwania wobec rozpoczętego sezonu 2016/2017?

Mój podstawowy cel od wielu lat jest wciąż ten sam i zawsze go powtarzam. Praca, praca i jeszcze raz praca. Wkładanie maksimum wysiłku, koncentracji w każdy najbliższy trening. Jeżeli do treningu podejdę z należytym zaangażowaniem i w pełniprofesjonalnie, prędzej czy później dostanę za to nagrodę. A czym ona będzie, czy to będzie występ w Ekstraklasie, czy cokolwiek innego, będę z tego bardzo zadowolony i biorę to w ciemno. Sport jest najlepszym nauczycielem pokory, przez sport nabrałem dużego dystansu do siebie, ludzi i życia. Chcę trenować, grać w piłkę, cieszyć się tym, że wstaję uśmiechnięty rano i jadę na trening, chcę się rozwijać jako piłkarz, ale też jako człowiek i to jest mój cel na nowy sezon.


Niewiele osób wie lub pamięta, że przez pewien krótki czas (będąc na studiach) pracowałeś w naszym Starostwie na stanowisku referenta w Wydziale Komunikacji i Dróg. Jak wspominasz tamten krótki okres?

Fakt, godziłem pracę w Starostwie z grą w piłkę nożną, studiami, ale też kilkoma innymi obowiązkami. Stypendium, jakie otrzymywałem za grę w piłkę, wystarczało wtedy jedynie na to, by zabrać dziewczynę na kawę. Trzeba było za coś żyć, więc trzeba było pracować. Bardzo mile wspominam tamten okres, atmosfera wtamtym czasie w ekipie Wydziału Komunikacji była bardzo przyjazna. Z większością pracowników mam do dziś dobry kontakt. Natomiast wiele fajnych przygód pozostanie w pamięci na długo.

Urodziłeś się w Dąbrowie Białostockiej, grałeś w miejscowym Dębie, także w Sokole Sokółka. Jesteś obecnie najważniejszym reprezentantem Powiatu Sokólskiego na najwyższym szczeblu piłkarskich rozgrywek. Co powiesz głównie najmłodszym adeptomfutbolu z naszego Powiatu ?

O Sokole Sokółka nie chcę się wypowiadać, bo tak naprawdę kilka dobrych występów na boiskach II ligi to jedyne pozytywne aspekty mojego epizodu z tym klubem. Reszta nadaje się pod scenariusz jednego z odcinków programu UWAGA! Fakt, jestem wychowaniem Dębu i to właśnie temu klubowi, a przede wszystkim mojemu ojcu, zawdzięczam to, że dał mi możliwość pójścia w kierunku piłki nożnej. Nie jestem w stanie wymienić drugiej osoby, która oprócz niego szczerze wierzyła, że kiedykolwiek zaistniejęw poważnym futbolu. Wcale mnie to nie dziwi, gdyż sam nigdy nie uważałem się za zawodnika z poważnym zapleczem w postaci wysokich umiejętności czy ogromnego talentu. W mojej kategorii wiekowej było mnóstwo chłopaków lepszych ode mnie. Skorzystałem z możliwości, jaką dał mi ojciec i dzięki determinacji, poświęceniom, wyrzeczeniom i wewnętrznemu uporowi 10 lat profesjonalnie zajmuję się uprawianiem sportu. Młodych adeptów z naszego powiatu gorąco zachęcam do uprawiauprawiana sportu. Nie mam na myśli jedynie piłki nożnej. Bawcie się sportem, cieszcie się tym, że macie boiska, hale sportowe, orliki. Jako młody chłopak chwytałem się wielu dyscyplin sportowych, bo ruch, wysiłek fizyczny sprawiał mi frajdę. Dzisiaj dzieciaki mają masę możliwości, które w naszych czasach były abstrakcją: sztuczne boiska, akademie, wyjazdy na zgrupowania. Jednak uważam, że stwarzane możliwości nie są w pełni wykorzystywane. Jeżeli natomiast któremuś z młodych adeptów uda się zapracować na taki moment w swoim życiu, kiedy będzie musiałkonzmierzyć się z pytaniem, czy pójść w kierunku zawodowego uprawiania np. piłki nożnej, czy odpuścić, to moja rada - nie ma piękniejszego zawodu jak piłkarz, lecz bez mocnego charakteru lepiej nie wchodzić w to środowisko.

Jeszcze pytanie o Euro 2016 i występ naszej reprezentacji? Jak wrażenia po turnieju?

Bardzo dobry turniej w wykonaniu naszej reprezentacji. Abstrahuję od tego, że zabrakło nam tylko i wyłącznie szczęścia i odpadliśmy w ćwierćfinale. Uważam, że ojcem tak dobrej gry reprezentacji jest zdecydowanie selekcjoner Adam Nawałka, w którym zwodnicy reprezentujący poziom międzynarodowy widzą autorytet i czują przed nim ogromny respekt. Praca, jaką wykonał trener wraz ze sztabem, przyniosła efekty według mnie przede wszystkim w prawie wzorowej grze defensywnej całego zespołu. Jeżeli widzi się 11 zawodników reprezentacji, którzy w 110.minucie meczu potrafią zachować jednakowe odległości między formacjami i mimo zmęczenia realizują nakreślone założenia taktyczne, to jest argument, by twierdzić, że mamy mocny zespół. Sam turniej natomiast był potwierdzeniem tego, w jak błyskawicznym tempie piłka nożna idzie do przodu. W dzisiejszym futbolu rola indywidualności maleje praktycznie do minimum. Kluczem do zwyciężania jest dobra organizacja gry całego zespołu w defensywie i skuteczność w ofensywie.

Na koniec, czego można Ci życzyć?

Zdrowia i dobrego samopoczucia. Resztę jak zwykle zrobię sam.

Zdjęcia


Tagi:SokółkaPowiat Sokółskisportpiłka nożnabiałystokstarostwo powiatowe w sokółcezawodnikjagiellonia

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.