Marcin Dębko: Do poczytania...

Marcin Dębko: Do poczytania...

Czy słyszeli Państwo kiedyś określenie "one-hit wonder"? Z grubsza chodzi o to, że dana osoba znana jest tylko z jednego utworu. Coś jak aktor jednej roli. I tak Telly Savalas w zbiorowej pamięci na zawsze pozostanie Kojakiem, Megan Follows - Anią z Zielonego Wzgórza, a Bruce Lee.. cóż, Bruce'em Lee, ale poza "Wejściem smoka" nie każdy wymieni inne filmy z jego udziałem. Podobnie jest z literaturą. Wyspiański to oczywiście "Wesele", Sienkiewicz - "W pustyni i w puszczy", a pierwsze skojarzenie z Orwellem to "Folwark zwierzęcy". I słusznie, bo ta kieszonkowa krytyka totalitaryzmu, która swoje odbicie znalazła również w "Roku 1984" jest dziś klasyką o ponadczasowym wydźwięku. I choć przyniosła ona Orwellowi największy rozgłos to jednak "Brak tchu" uznawany jest przez krytyków za najlepsze dzieło pisarza. A przecież opowiada "jedynie" historię czterdziestopięcioletniego mężczyzny imieniem George Bowling, jakich wielu. Akcja rozgrywa się w 1938 roku. Świat stanął na progu wojny, ale to żadna nowość, bo świat wciąż tam stoi, czasem tylko ten próg przekraczając. Lwią część stanowi retrospektywa i tęsknota do dzieciństwa wypełnionego łowieniem ryb, nauką i pompowaniem żab. Następnie okres I wojny światowej, podjęcie pracy i założenie rodziny. Niby nic, a jednak. Ilu z nas znajdzie tu lustrzane odbicie samych siebie? Poczucie bezlitośnie pędzącego czasu, chwil przesypujących się przez palce niczym ziarna piasku, walki o lepsze jutro, która kończy się tym, że zostajemy kopiami swoich rodziców. Wszystkim nam "brakuje tchu", wszyscy dochodzimy do wniosku, że lepsze jutro było wczoraj, uciekając do bezpowrotnie utraconej młodości i jej beztroski. Talent do pisania to zdolność utrzymania czytelnika przy lekturze opowiadającej o zwykłym życiu. Tego Orwellowi odmówić nie można. W "Braku tchu" dał nam cząstkę siebie i bodziec, byśmy jednak tego tchu nabrali i z dystansem, pogodzeni ze sobą śmiało ruszyli na przód. Spoczywaj w pokoju George. Twoja twórczość nie pójdzie w zapomnienie.

Marcin Dębko

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.