galeria
Ostatnio wpadło mi w ręce zestawienie 50-ciu najlepszych, polskich, zeszłorocznych płyt wg. "Gazety magnetofonowej". Znalazły się w nim m.in. "Drony" Fisza i Emade, "Ała" Tego Typa Mesa i "Woman Blue" zespołu Shy Albatros. O nich pisałem na łamach portalu IS, więc myślę, że w kwestii muzyki i tego co polecam można mi zaufać :)
Bisz/Radex "Wilczy humor" Wydawnictwo Agora 2016
Płyta Bisz/ Radex "Wilczy humor" znalazła się na liście 50-ciu najlepszych, zeszłorocznych, polskich wydawnictw wg. "Gazety magnetofonowej". O czym to świadczy? Ano o tym, że hip-hop dorósł do słuchaczy, a słuchacze do hip-hopu. Radex, na co dzień udzielający się w założonym przez siebie, rockowym zespole Pustki jako frontman, gitarzysta i wokalista, nie przesiąknięty "kulturą ulicy" tchną w nią świeżość. Słychać, że dobrze się bawi produkując muzykę. I o to chodzi. Hip-hop oferuje szeroki wachlarz możliwości i Radex korzysta z tego. Od minimalizmu po rozbudowane partie instrumentalne, od subtelnej akustyki do agresywnej elektroniki. Najważniejsze, że z Biszem dobrał się jak w korcu maku. Bisz jest członkiem zespołu B.O.K., "Młodym wilkiem" portalu Popkiller i artystą solowym, ale przede wszystkim piekielnie inteligentnym tekściarzem. Wykorzystuje do maksimum znaczenie każdego słowa. Żongluje nimi, przeplata je, układa w porównania i metafory zahaczające np. o mitologię. Daje słuchaczom chwilę do zastanowienia. To rap uniwersalny i aktualny. Kiedy zaczynałem słuchać hip-hopu w wieku -nastu lat, siedziałem pod blokiem na ławce. Raperzy mówili o tym i tak było. Dziś mam trzydzieści lat i słucham płyt o problemach i spojrzeniu na świat współczesnych trzydziestolatków. Wszystko, co chciałoby się wykrzyczeć, Bisz zawarł na albumie. To niezwykłe uczucie dorastać z tą muzyką przy boku. Jaki jest "wisielczy humor" wie każdy, a jaki jest "wilczy"? Trochę gorzki, ale to gorycz piwa. Poprawia nastrój, dając człowiekowi poczucie, że nie jest na świecie sam ze swoimi troskami. Przy tym to kawał solidnej, współczesnej, polskiej muzyki. Cytując Pana Wiesława Wszywkę, sięgajcie Państwo "bez obawień".
Marcin Dębko
Tagi:recenzjamarcin dębko