Marcin Dębko – Zwycięzca konkursu na recenzję

Marcin Dębko – Zwycięzca konkursu na recenzję

Marcin Dębko – Zwycięzca konkursu na recenzję

Twoją pasją są książki?

Tak, lubię czytać. W ogóle z moim czytaniem łączy się śmieszna historia. Kiedy byłem mały (a ja akurat mogę o sobie powiedzieć, że miałem dzieciństwo) nudziłem się strasznie, jak tylko dziecko może się nudzić. Nie interesowało mnie nic. Żadne zabawki, żadne konsole czy gry. Mama zaproponowała mi, żebym przeczytał książkę. Dała mi kryminał. To był Joe Alex ,,Cicha jak ostatnie tchnienie”. Fabuła bardzo mnie wciągnęła. Pod koniec, kiedy miało paść rozwiązanie, byłem przekonany, że nikt z osób uczestniczących w całej akcji, nikt nie mógł tego zrobić. W momencie kiedy Joe Alex podał rozwiązanie, poczułem się głupi. To było takie proste, na wyciągnięcie ręki, a ja tego nie dostrzegłem. Wtedy poprosiłem mamę o drugi kryminał. Myślałem, że jestem bogatszy w doświadczenie, ale niestety znowu poległem. I tak zacząłem ,,walczyć”  z książkami. Chciałem być sprytniejszy od detektywa. Dopiero po jakimś czasie zacząłem w książkach widzieć coś więcej.
 

Mógłbyś powiedzieć coś o sobie?

Mam 30 lat. Prowadzę spokojne życie. Nie mam w domu telewizora, telefonu ani komputera z Internetem. Nie są to rzeczy, których potrzebuję do funkcjonowania. Telefon miałem, ale straciłem numer i teraz nie chce mi się załatwiać, a w telewizji i tak zwykle byłem ogłupiany tym co widziałem, więc nie żałuję.

 

Jaki jest Twój ulubiony gatunek?

Czytam głównie kryminały. Zaczęło się od fascynacji zagadką, a po pewnym czasie pojąłem, że książki to są małe dzieła sztuki.  Spotkałem się ze stwierdzeniem, że kryminały to pospolita rozrywka dla ludzi o prostym umyśle, nie wymagających zbyt wiele od słowa pisanego. Pomijam głupotę tego stwierdzenia, bo się z nim zupełnie nie zgadzam, ale nie będę roztrząsał, każdy ma prawo do własnego zdania. Ja kryminały uwielbiam, jest to mój ulubiony gatunek literacki.

 

Co sądzisz o krytykach literackich?

 Jeżeli chodzi o recenzentów i krytyków, to niezbyt ich lubię. U nich wszystko jest takie wycyzelowane, napisane na zasadzie ,,bo ja się znam”, a nie ma tam krzty pasji i miłości do czytania. I to jest straszne, bo książka która niesie ze sobą emocje nie powinna być opisywana matematycznymi wzorami.

 

Czy można ,,znać się na książkach”?

Ja nie mogę o sobie powiedzieć, że znam się na książkach. Nie jestem ani literaturoznawcą ani polonistą. Jestem fanem i recenzuję, bo jestem fanem i fanem być nie przestanę. Z resztą znać się można na technicznej części. Z książką jest jak z obrazem. Z resztą, książki mają z obrazami wspólne to, że nie zawsze wyciągnie się wszystko na pierwszy rzut oka. Trzeba spędzić z nimi trochę czasu i się zagłębić. W książce jest podobnie jak z obrazem. Każde pociągnięcie pędzla ma znaczenie. Jeżeli są krótkie i gwałtowne to znaczy, że artysta malował zdenerwowany. Jeżeli są delikatne, to chciał przekazać melancholię. Z pisarzami jest podobnie. Język użyty w książce, kompozycja literacka pomagają czytelnikowi wejść w nastrój.

 

Masz jakąś ulubioną książkę?

Nie mam. Ciężko jest mi mówić o ulubionej. Są tylko takie, do których mam sentyment, jak wspomniana już książka Joe Alexa - ,,Cicha jak ostatnie tchnienie” od której zaczęła się cała moja przygoda z literaturą. Lubię wielu autorów i to często za zupełnie różne rzeczy.

 

Jak wg. Ciebie wypada polska literatura na tle światowym?

Ostatnio czytałem dużo polskich kryminałów, i muszę ze smutkiem stwierdzić, że lepiej mi się czyta autorów zagranicznych. Bardziej plastyczny język, bardziej zawiła intryga, nie wiem. Czegoś mi w polskich książkach tego gatunku mi brakuje.

 

Czym się wyróżniają autorzy kryminałów?

To są ludzie tacy jak my. Przykładem może być Marek Krajewski. Dla mnie jego książki są jak papierosy. Ja sam palę, wiem co mi to daje, ale jakby ktoś niepalący zapytał, czy polecam, odpowiedziałbym, że nie. I tak samo jest z Krajewskim. On nie oszczędza czytelnika, ofiary, bohaterów i sam siebie. Czytając jego kryminały, zastanawiam się, czy jego żona nie boi się z nim mieszkać pod jednym dachem, a jednak okazuje się, że to normalny człowiek, pomimo tego, co umieszcza na stronach swoich książek. Być może w ten sposób wychodzą z niego jego demony, i właśnie dlatego jest w stanie funkcjonować.

Rozmawiał P. Krasnodębski

 

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.