Maria Semple "Gdzie jesteś Bernadette?"

Maria Semple  "Gdzie jesteś Bernadette?"

    Wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację. Znajdujemy telefon komórkowy, bez żadnej wskazówki do kogo może należeć. Brak hasła blokującego dostęp, lista kontaktów jest czysta, żadnych fotografii, a jedyną otwartą opcją jest e-mail. Klikamy i tym samym oczom naszym ukazuje się prywatna poczta, prowadzona przez obcą osobę. Chcąc, nie chcąc (nie żebyśmy byli wścibscy) zaczynamy ją czytać, bo a nóż trafimy na jakieś poszlaki czyja to zguba. I oto ze strzępków rozmów wyłania się historia, tak niesamowita, że pochłania nas bez reszty. Bernadette Fox jest osobą na wskroś ekscentryczną. Żoną pracownika Microsoftu i matką dziewczynki w wieku szkolnym. Upadłą artystką w dziedzinie architektury, która po przeprowadzce do Seattle unika ludzi, nazywając gzami innych rodziców. Każda konfrontacja z otoczeniem jest dla niej piekłem. Dochodzi do tego, że zatrudnia wirtualną asystentkę, która przez internet załatwia za nią wszelkie sprawy wymagające kontaktu z kimkolwiek. Wszystko toczy się swoim torem, do chwili, gdy córka domaga się nagrody za najlepsze wyniki w nauce, a jest nią wyprawa na Antarktydę. Wtedy Bernadette znika. Konstrukcja książki "Gdzie jesteś Bernadette?" opiera się o wymianę korespondencji, zarówno elektronicznej, jak i  konwencjonalnej, ze szczątkową narracją, rozbudowaną dopiero w przedostatnim rozdziale. Pani Maria Semple funduje nam literackie puzzle. Z małych, przypadkowych fragmentów, tworzy w naszych głowach pełen obraz. Zanim stanie się on jasny i klarowny uśmiejemy się do rozpuku, bo ta książka to przede wszystkim komedia na najwyższym poziomie, choć fakt, że humor jest nieco "hollywodzki" (a la problemy pierwszego świata). Autorce należą się brawa za odwagę i oryginalność. W końcu nie wszystko, co wymyka się konwencji, musi wypalić. "Gdzie jesteś Bernadette?" wypaliło. To jeden z najbarwniejszych fajerwerków na sylwestrowym firmamencie. Nic dziwnego. Lata współtworzenia scenariusza do znanego wszystkim serialu "Beverly Hills 90210" nie mogły pójść na marne. A przy okazji, czy zastanawiali się Państwo, jak niezwykłe historie swojego życia nosimy co dzień w kieszeni?       

                     
Marcin Dębko

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.