Marta Kozłowska "Stopa od nogi" - recenzja

Marta Kozłowska "Stopa od nogi" - recenzja

Marta Kozłowska "Stopa od nogi"
Wydawnictwo WAB 2018

    Czym byłby świat sztuki, gdyby nie artyści awangardowi, których wizja odbiega od powszechnie przyjętych standardów jak urwis w szkolnej ławce? Czy oglądali Państwo "Głowę do wycierania" Davida Lyncha? Cóż, ciekaw jestem wrażeń i interpretacji. Nie inaczej jest w przypadku "Stopy od nogi" Marty Kozłowskiej. Chciałbym widzieć twarze czytelników wychowanych na - powiedzmy Sienkiewiczu, podczas lektury jej debiutu. Zapewne dałoby się słyszeć głosy: "to bez sensu", "to niezrozumiałe", "to niemożliwe", "to niedorzeczne" itd. I dobrze! W taki oto sposób książka ta zostałaby skomplementowana w totalnej nieświadomości, bo wszystkie powyższe przymiotniki składają się na jej atuty. Czarek, hydraulik, po śmierci głuchoniemego listonosza, zresztą swojego przyjaciela, wyrusza z synem w podróż w poszukiwaniu zemsty. Na swojej drodze spotyka Eugeniusza Drobiarza - specjalistę od zaciemniania, Homo Fabera - karła próbującego naprawić świat, Wesołego Romka - cygana, który umarł i uciekł, grupę Futbulli oraz Roszka - gadającego psa, a sam zdobywa przydomek Stopa od nogi. Tyle wyczyta przeciętny fan popołudniowego pasma telewizyjnego. Zakręcone? Niekoniecznie! "Stopa od nogi" to satyra na niespotykaną dotąd skalę i formę. Prześmiewca - tyran, który rozwiera powieki otwieraczem do konserw i przykleja je do brwi za pomocą ultrasilnego kleju. Warsztat Marty Kozłowskiej imponuje. To słowna ekwilibrystyka zakrawająca na ekstrawagancję. Jakże je ona dobiera i zestawia! Już same ich zbitki gwarantują ubaw po pachy. "Nieograniczona prawami logiki i fizyki podróż po świecie" - głosi okładka. "Stanowiąca najlepszą pochwałę wyobraźni" - należałoby dodać. I dopiero po czasie robi się smutno, gdy uświadomimy sobie, że sami dla siebie jesteśmy murem, strażnikiem, więzieniem i celą i chętnie korzystamy z narzędzi takich jak konsumpcja, podziały czy podatność na manipulację, by stan ten utrzymać. "Stopa od nogi" przywróci nam przytomność gdzieś na granicy absurdu. A że nie ma rzeczy bardziej absurdalnej od rzeczywistości, to i książka ją opisująca, absurdalną winna być.

Marcin Dębko

Tagi:marcin dębkodębek polecaStopa od nogiMarta Kozłowska

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.