galeria
„Oni żyli wśród nas” – to cykl spacerów historycznych po sokólskich nekropoliach Pierwszy z nich odbył się wczoraj. Trasa marszu rozpoczęła się od cmentarza żołnierzy radzieckich w Sokółce.
- Stoimy przy bramie wejściowej na cmentarz żołnierzy radzieckich. Czy czegoś tu nie brakuje? – dopytywał Krzysztof Promiński, pasjonat historii regionalnej przy pierwszym z odwiedzanych miejsc.
Jak zauważył jeden z uczestników z bramy wejściowej zniknęła data 1941. Ktoś ewidentnie chce wprowadzić w błąd odwiedzających to miejsce.
- Pozostawienie tylko daty 1944 ma sugerować zwiedzającym, że spoczywający tu żołnierze sowieccy zginęli w tym właśnie roku, kiedy wojska radzieckie parły na Berlin.
- A jak było naprawdę? – spytała jedna z uczestniczek spaceru?
Pierwszym miejscem spoczynku krasnoarmiejców poległych w lipcu 1944 roku był park miejski w Sokółce. W 1949 roku zostali oni ekshumowani i pochowani na specjalnie do tego celu wyznaczonym miejscu. Przywieziono tu i pochowano żołnierskie kości z różnych miejsc całego powiatu sokólskiego. Spoczywają tu zarówno ci co zginęli w 1944 roku ale i polegli w roku 1941, kiedy odwieczny przyjaciel Niemcy zaatakował Związek Sowiecki. Najstarsi rangą to ppłk. Marcelinko poległy w 1941 roku we wsi Litwinki oraz ppłk. Aleksy Strelnikov który zginął w lipcu 1944 roku w Sokółce.
Wśród spoczywających tu sowieckich bojców swoje miejsce znalazło dwóch sekretarzy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej: Edward Szupicki i Włodzimierz Turula. Ich groby łatwo odnaleźć, gdyż nie zdobi ich z góry czerwona gwiazda.
Tuż obok cmentarza wojennego znajduje się cmentarz prawosławny, a na nim nieliczne już nagrobki sokólskich ewangelików, których sprowadził tu kiedyś król August II Mocny do obsługi szlaku pocztowego. Najbardziej znanym jest Xawery Józef Michaelis – wójt Wolnego Miasta Sokółka z czasów insurekcji kościuszkowskiej. To on podczas wizyty Tadeusza Kościuszki w naszym mieście zgłosił akces szlachty i mieszczaństwa do powstania. Innym mało znanym mieszkańcem Sokółki wyznania ewangelickiego spoczywającym na sokólskiej nekropolii jest inżynier Adolf Pawłowicz Maciejewski, budowniczy Twierdzy Brzeskiej. Cmentarz poewangelicki został zlikwidowany, a ocalałe pomniki wmurowano w ogrodzenie cmentarza prawosławnego.
Nekropolia prawosławna to dawny cmentarz katolicki odebrany zwolennikom zwierzchnictwa papieskiego. Został założony na przełomie XVIII i IX w. Spoczął na nim budowniczy kościoła pw. Św. Antoniego w Sokółce. Dziś po jego mogile nie pozostał żaden ślad.
Prowadzący spacer - Krzysztof Promiński - opowiedział o pierwszej postawionej tu drewnianej cerkwi pw. św. Aleksandra, która spłonęła 5 stycznia 1891 r. podpalona przez włamywacza. Obecna pochodzi z początków XX w. i upamiętnia Pawłę Nikołajewnę Koncewicz zajmującą się wypiekiem prosforów na potrzeby sokólskiej parafii prawosławnej.
Uczestnicy z zainteresowaniem wysłuchali historii o nieszczęśliwej miłości carskiego lekarza Juliana Żypowskiego do mężatki z Sokółki, która doprowadziła do samobójstwa zakochanego carskiego oficera i historię zniszczonych przez sowieckich żołnierzy nagrobków oficerów 63. Uglickiego Pułku Piechoty, którzy skoszarowani byli do wybuchu I wojny światowej na terenie carskich koszar.
Jest na prawosławnej nekropolii miejsce, które zawsze wzbudza w zwiedzających największe zainteresowanie. To trzy tajemnicze kolumny, których pochodzenia nie zna już chyba nikt. Prowadzący spacer przedstawił uczestnikom różne historie tego miejsca, ale która z nich jest tą właściwą chyba już się nigdy nie dowiemy.
Ostatnim punktem wizyty na prawosławnym cmentarzu było odwiedzenie mogiły kompozytora z Szyndziela Jana Tarasiewicza. Doczekał się on swojej tablicy na sokólskim muzeum, ale ocenę jego zdolności kompozytorskich Promiński pozostawił uczestnikom. Przypomniał, że wielką zasługą Tarasiewicza było wykształcenie na dyrygenta Jerzego Maksymiuka, znanego niemal na całym świecie koncertmistrza.
Na sokólskiej nekropolii katolickiej swoje doczesne miejsce spoczynku znalazło wielu znanych Sokółczan. Jednym z nich jest Honorowy Obywatel Sokółki – Wojciech Drewniak. To dzięki jego pracy powstały Zakłady Stolarki Budowlanej „Stolbud” dające pracę wielu pokoleniom mieszkańców stolicy powiatu sokólskiego. Mało jednak osób wie, że pochodził z Wadowic i był jednym z pierwszych więźniów KL Auschwitz (numer obozowy 415). Z Oświęcimia trafił do obozu Gross-Rosen. Po powrocie do kraju działał w konspiracji powojennej, za co został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa i trafił do stalinowskiego więzienia. Za kratami siedział do 1952 roku.
Swoje miejsce znalazł tu tez znany w kraju kolarz Stanisław Kirpsza, któremu tragiczny śmiertelny wypadek zakończył dobrze zapowiadającą się karierę. To memoriały jego imienia są rozgrywane na terenie powiatu sokólskiego.
Spacer zakończył się przy grobie znanego w Sokółce lekarza Antoniego Docha, odznaczonego medalem „Sprawiedliwy wśród narodów świata”. Historię ratowania Żydów i jego powojennej pracy w Sokółce przedstawił uczestnikom prowadzący.
- Cieszę się, że dałam się namówić na ten spacer. W tak krótkim okresie dowiedziałam się tylu ciekawych historii, które warto by poznało jeszcze więcej ludzi. Z przyjemnością wezmę udział w kolejnych takich spacerach – powiedziała na zakończenie jedna z uczestniczek wydarzenia.
Jeszcze w tym miesiącu odbędzie się kolejny spacer pod hasłem „Oni żyli wśród nas” . Tym razem po centrum Sokółki.
Organizatorem wydarzenia jest Powiat Sokólski.
Krzysztof Promiński
fot. Damian Szarkowski