galeria
"Po co czytasz?". Pytanie to usłyszał niegdyś Bill Hicks, w przydrożnym barze, na amerykańskiej prowincji. "Żeby nie skończyć jak ty" - odparł, ja natomiast osobie pytającej, w odpowiedzi, podarowałbym książkę Thomasa Montassera "Wyjątkowy rok". Dlaczego? Bynajmniej nie ze względu na fabułę gdyż ta jest prosta, żeby nie powiedzieć banalna.
Valerie, młoda studentka, dziewczyna na wskroś nowoczesna, dostaje pod opiekę osobliwą księgarnię swojej ciotki, która zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Niechętnie podejmuje się powierzonego jej zadania, wypełniając czas spędzany za ladą, przed którą rzadko pojawiają się klienci, czytaniem. I tu właśnie drodzy państwo zaczyna się magia tej niepozornej książki. Valerie wsiąka w opowieści, po które sięga. Żyje ich światem, odcinając się od rzeczywistości, a kolejne tomy sprawiają, że znika czas i przestrzeń. Pojawia się tu również wątek miłosny, gdy pewnego dnia próg księgarni przekracza tajemniczy klient, ale nie o romans dwojga nieznajomych tu chodzi. Miłość, pasja, oddanie, wszystkie te pojęcia odnoszą się do relacji człowiek - książka.
"Powieść o potędze rozmaitych historii i o ich uroku" głosi opis na okładce i w zasadzie wyczerpuje temat, bowiem jest to książka o książkach, opowieść o opowieściach. Za fasadą nieskomplikowanej fabuły kryje się prawdziwa skarbnica wiedzy i wielkie serce oddane białym krukom. Czy znają państwo zapach świeżej farby drukarskiej, jaki roztacza się po otwarciu książki i to poczucie, że uczestniczyło się w czymś niezwykłym, po jej zamknięciu. Czytanie to niekończąca się przygoda, to fantastyczna podróż przez życie, to wzruszenie, śmiech i gęsia skórka. I o tym właśnie mówi Thomas Montasser, podsuwając nam przy okazji nazwiska pisarzy, których trzeba poznać i ucząc jak patrzeć na książki. Nie ważne czy jesteś czytelnikiem - weteranem, czy też dopiero zaczynasz przygodę ze słowem drukowanym. Po "Wyjątkowy rok" warto sięgnąć choćby dla jego uroku. A że nie jest to obszerna powieść, można zrobić to w wolnej chwili. Obiecuję, że nie będzie to chwila stracona.
Marcin Dębko
Tagi:PowiatSokólskirecenzjapolacanaksiążkaThomasMontasserWyjątkowyRok