galeria
Historia Domu dziecka w Białowieży sięga roku 1950, a dokładnie 1 lutego. Rada Narodowa w Bielsku Podlaskim powołała tego dnia Państwowy Dom Dziecka w Białowieży, a pierwsi wychowankowie przybyli do placówki 24 maja 1950 roku.
Rozmawiam z Panią Elżbietą Raube-Gawrysiuk z salonu piękności „Ella” w Sokółce, która od 4 lat lat wraz ze swoim mężem, kontynuuje pomoc, zapoczątkowaną przez nieżyjącego już Wojciecha Gawrysiuka, szwagra Pani Eli, który przez wiele lat wspierał Dom Dziecka w Białowieży.
Proszę mi opowiedzieć jaka jest obecnie sytuacja Domu Dziecka w Białowieży.
Sytuacja finansowa Domu Dziecka w Białowieży nie jest dobra.
Dom jest w nieciekawym stanie technicznym, dobrze by było żeby znalazła się jakaś firma, która zechciałaby zrobić remont, czy wymienić łóżka, szafy.
Domy dziecka w większych miejscowościach mają większy wachlarz możliwości w pozyskiwaniu sponsorów, a tu miejscowość jest mała, a dzieciaki wszędzie takie same i też chcą mieszkać, funkcjonować w przyzwoitych warunkach, mieć możliwość dostępu do materiałów dydaktycznych i wyjeżdżać na wakacje co roku.
Pani Elu jak to się zaczęło i dlaczego właśnie ta placówka?
Działalność na rzecz tej placówki rozpoczął brat mojego męża, świętej pamięci, Wojciech Gawrysiuk, który wspierał ten dom dziecka przez wiele lat. Nie wiem dokładnie jak to się zaczęło, nikt nie wie, ale dowiedzieliśmy się o tym dopiero po jego śmierci. Pewnego razu Dom Dziecka w Białowieży przysłał na adres mojej teściowej list, w którym była kartka z życzeniami wielkanocnymi. Ona otworzyła list i oddzwoniła do nich z informacją, że niestety Wojtek nie żyje, i że nigdy nawet nie wiedziała o jego szlachetnej charytatywnej działalności. Postanowiliśmy wtedy z mężem, że będziemy kontynuować jego dzieło wspierania Domu Dziecka w Białowieży.
W jaki sposób zaczęliście pomagać?
Na każdej większej uroczystości rodzinnej, na przykład wesele, czy pogrzeby, zawsze zwracaliśmy się do gości, żeby zamiast wydawać pieniądze na kwiaty, wspierali placówkę w Białowieży. Każdy chętnie się na to godził, był przecież szczytny cel. Pomoc dzieciom, żeby miały super święta, super wakacje, żeby pomimo, że mieszkają w Domu Dziecka, bo samo w sobie już jest ciężkie, żeby mogły mieć radosne wnętrza, wyjazdy wakacyjne, materiały dydaktyczne (mazaki, kredki, zeszyty itp.), żeby nie czuły się gorsze od dzieci, które mają “normalne” rodziny, domy.
Czy jakaś akcja pomocy szczególnie wryła się w pamięć Wam i Waszym znajomym?
Na naszym ślubie zrobiliśmy akcje pomocy dzieciakom z Domu Dziecka w Białowieży, a polegało to na tym, że na zaproszeniach ślubnych umieściliśmy informację o akcji pomocy. Zwróciliśmy się do wszystkich zaproszonych na nasz ślub, żeby zamiast kwiatów przynosili środki czystości, mazaki, kredki, pieniądze, wszystko co może się przydać, a może praktycznie wszystko do codziennego funkcjonowania domu dziecka.
Akcja przyniosła oszałamiający rezultat. Zebrane przybory szkolne i środki czystości ledwo zmieściły się w bagażniku naszego kombi.
Wciąż współpracujecie z Tym Domem Dziecka ?
Cały czas staramy się wspierać tą placówkę. Szukamy też ludzi dobrej woli, firm, które chciałyby razem z nami podjąć wysiłek na rzecz dzieci. Nawet Pani sobie nie wyobraża jaka to satysfakcja i nagroda, kiedy widzi się twarze dzieci, które cieszą się z otrzymania najmniejszej nawet rzeczy lub kiedy mogą wyjechać na wakacje. Są w Sokółce jeszcze dwie inne rodziny, które wspierają dom dziecka w Białowieży.
Teraz zbliżają się wakacje i prawdopodobnie dzieci chciałyby wyjechać choćby na krótko?
Zbliża się okres wakacyjny, w związku z tym zwracam się z prośbą, żeby przyłączyć się do akcji „Podaruj uśmiech na wakacje”, aby tego lata uczynić dzieci i młodzież z tej placówki bardziej szczęśliwymi, tym bardziej że dzieci z Sokółki też mieszkały w tym domu dziecka, a teraz niejednokrotnie ukończyły wyższe uczelnie, wiodą obecnie dostatnie i spokojne życie i czasami odwiedzają dom w którym się wychowały, dzieląc się radościami i smutkami – jak w rodzinie.
Zauważyłam skarbonkę na Pani biurku, czy to też jakaś forma wsparcia?
Mam w salonie przez cały rok wystawioną skarbonkę. Drewniany domek z napisem „Zbieramy na Dom Dziecka w Białowieży”, gdzie można wrzucać każdą sumę. Każdy grosz jest na wagę złota, żeby te wspaniałe dzieci mogły cieszyć się słońcem, wodą i kontaktem z innymi dziećmi podczas wakacji. Żeby mogły przywieść wspomnienia, zdjęcia, którymi będą mogły się podzielić z wychowawcami i wszystkimi darczyńcami.
Czy wsparcie Domu Dziecka w Białowieży odbywa się wyłącznie za Pani pośrednictwem czy istnieje np. numer konta bankowego, aby móc bezpośrednio przekazywać pieniądze?
Każdy człowiek dobrej woli, który chciałyby wspomóc tę placówkę, może wpłacać pieniądze na konto Domu Dziecka w Białowieży, bo “Wszystkie dzieci Nasze są”.
Dom Dziecka w Białowieży numer konta: 56 1240 5211 1111 0000 4922 9802
Powodzenia Pani Elu i mam nadzieję, że ten artykuł, przyczyni się do rozpropagowania wsparcia wyjazdu dzieci z Domu Dziecka w Białowieży na wymarzone wakacje.
Grażyna Czerska