galeria
Sokółczanka Karolina Bronowicz ma 33 lata, po ciężkim wypadku walczyła o życie, teraz walczy o zdrowie, pomóżmy...
Jedna chwila wystarczyła, żeby zrujnować wszystko, na co pracowałam latami... Jedna chwila zaważyła nad moim losem.
W wyniku nieszczęśliwego wypadku doznałam wielopoziomowego złamania kręgosłupa, licznych złamań żeber, łopatki i odmę płucną.
W stanie krytycznym trafiłam do szpitala. Na sali operacyjnej cały zespół specjalistów w pocie czoła walczył o moje życie. Mogłoby mnie już tu nie być...
Z ostrą niewydolnością oddechową trafiłam na OIT, gdzie przez tydzień leżałam w śpiączce, podłączona do urządzeń utrzymujących mnie przy życiu.
Po kilku dniach odbyła się kolejna operacja. Wspomagana respiratorem i karmiona sondą spędziłam na OIT kolejne dni.
Kiedy się obudziłam, zorientowałam się, że nie czuję niczego poniżej żeber. Że nie dam rady poruszać nogami. Dotarło do mnie, że jestem sparaliżowana!
Miałam pasje, miałam marzenia, a z jedną chwilą wszystko legło w gruzach. Uwielbiałam chodzić po górach, wspinać się. Żeglowałam, jeździłam na nartach, łyżwach, służyłam w Wojsku Obrony Terytorialnej. Kochałam moje życie, a teraz czuję się, jakbym je straciła. Jakby ten wypadek zabrał moją tożsamość.
Od 4 miesięcy jestem w szpitalu, gdzie uczę się poruszać na wózku inwalidzkim i samodzielnie funkcjonować.
Zrobiłam już duże postępy, nauczyłam się już samodzielnie przesiadać na wózek, ubierać i myć. Staram się wykorzystywać każdą daną mi szansę i daje z siebie wszystko. Wiem, że na szali leży moje życie.
Jednak przede mną długa i wyboista droga. Teraz uczę się pokonywać bariery architektoniczne, krawężniki... Ćwiczę chodzenie w ortezach.
Aby możliwe były kolejne postępy i dalsza walka o sprawność, konieczna jest kontynuacja rehabilitacji, koszty takiego leczenia przekraczają możliwości finansowe moje i mojej rodziny.
Proszę, nie bądź obojętny! Karolina"
Link do zbiórki:
Bazarek na rzecz rehabiliatcji Karoliny FB:
POMAGAMY KAROLINIE STANĄĆ NA NOGI