galeria
Skąd wziął się pomysł na zorganizowanie Akcji Charytatywnej pn.„Gramy dla Zuzi”?
Pomysł wynikł z jasno definiowalnych potrzeb Magdy i Rafała Hajkowskich, którzy zmuszeni byli do odwołania udziału w kolejnym turnusie rehabilitacyjnym. W związku z tym postanowiłam im pomóc, myślę, że trochę też z tego powodu, że jestem radną z terenu, na którym mieszkają Hajkowscy.
Czy ciężko było namówić artystów i sponsorów do współpracy?
Wydaje się, że akurat to było najprostsze. Praktycznie każdy telefon kończył się uzgodnieniem udziału wykonawców, oczywiście, pod warunkiem, że mieli oni wolny termin.
Ile osób było zaangażowanych w akcję?
Akcja rozpoczęła się od zaangażowania poza mną jeszcze dwóch osób: Jarka – dyrektora Zespołu Szkół i Maćka – dyrektora MGOK. Potem, im bliżej imprezy dochodzili inni.
Osób potrzebujących jest naprawdę wiele. Gdyby ktoś chciał pomóc - jak do tego zabrać się?
Należy odrzucić własne obawy i wbrew wielu przeciwnościom spróbować. Podjęcie wyzwania jest najważniejsze. Potem na pewno pojawi się wsparcie innych. Zaś plan będzie powstawał w trakcie kolejnych spotkań i wyjazdów do osób, które mogłyby wesprzeć tę ideę.
Mieszkańcy Dąbrowy i naszego powiatu są chętni do pomocy?
Jak widać po naszej dąbrowskiej akcji, mieszkańcy Dąbrowy Białostockiej i okolicznych gmin wspaniale zdali egzamin z zaangażowania. Pełna hala sportowa, pękające w szwach kino, burzliwe licytacje to w wyobrażeniu wielu osób nie mogło się zdarzyć w Dąbrowie, a jednak 8 stycznia się wydarzyło. W imieniu organizatorów chciałabym podziękować za tę ofiarność.
Oprócz koncertu odbył się również turniej piłki nożnej. Kto wpadł na pomysł organizacji pomocy w takiej formie?
Pomysł turnieju, jego przygotowanie i realizacja to zasługa dwóch osób: Mieczysława Sołowieja i Łukasza Sołowieja. Najciekawszym było to, że idea turnieju z każdym kolejnym spotkaniem bardzo się rozrastała. Należy także podziękować w tym miejscu Jagiellonii Białystok za wspaniały udział w naszym przedsięwzięciu. Po raz pierwszy mieliśmy możliwość podziwiania tak znakomitych piłkarzy na żywo. Miłą niespodzianką była także wizyta Prezesa Podlaskiego Związku Piłki Nożnej Sławomira Kopczewskiego, który także wsparł akcję „Gramy dla ZUZI”.
Skąd czerpiecie Państwo siły i pomysły na takie akcje?
Tak naprawdę to wystarczy jedno spojrzenie na naszą ZUZIĘ i nie ulega żadnej wątpliwości, że warto pomóc Zuzi i jej rodzicom. I jeszcze jedno, akcja była udana, ponieważ poza tym, że przyniosła pomoc, to, co też nie jest bez znaczenia, ludzie świetnie na niej bawili. I dlatego też było warto.
Co się czuje, widząc uśmiech ludzi, którym pomagacie?
Radość, radość i jeszcze raz radość.
Czy ma Pani w planie organizację podobnych przedsięwzięć?
Warto kontynuować takie inicjatywy?Myślę, że niebawem w zupełnie innej formie odbędzie się kolejna akcja wsparcia. Chcielibyśmy także, aby akcja „Gramy dla ZUZI” stała się cykliczna. Czy to się powiedzie – zobaczymy.
E. Ołdziejewska
Tagi:ewelina jackiewicz