Straszna katastrofa kolejowa pod Sokółką. Zderzenie pociągów

Straszna katastrofa kolejowa pod Sokółką. Zderzenie pociągów

Jak podaje wychodząca w Detroit gazeta "Niedziela. Tygodnik dla ludu polskiego w Ameryce" z 1896 roku:


"Katastrofa kolejowa. Przyczyna strasznej katastrofy kolejowej pomiędzy stacyami Sokółka a Kuźnica na kolei warszawsko-petorsburskiej została już wyjaśniona. We wtorek tor lewy (od strony Warszawy) na tej przestrzeni naprawiano, skutkiem czego wszystkie pociągi puszczano po torze prawym, bez względu na to skąd jechały.

Aby wyjaśnić przyczynę katastrofy, musimy opowiedzieć czytelnikom o obowiązkach zawiadowcy staeyi. Otóż stacya Sokółka, chcąc wypuścić do Kuźnicy pociąg towarowy nr. 118, musiała zapytać telegraficznie stacyi Kuźnica: i,czy linia jest wolna?" Otrzymawszy odpowiedź potwierdzającą, stacya Sokółka mogła wysłać pociąg, zawiadamiając telegraficznie stacyę sąsiednią o wysyłaniu pociągu nr. 118. Maszynista tego pociągu otrzymuje od pomocnika zawiadowcy staeyi kartkę
czerwoną na znak, że linia jest wolna i że wszelkie formalności telegraficzne załatwiono.

Nie załatwiono ich jednakże w Kuźnicy, wysyłając pociąg pocztowy do Sokółki. Stacya Sokółki zawiadomiła staeyę Kuźnica o wysłaniu pociągu towarowego, a mimo to Kuźnica wysłała do Sokółki po tym samym torze pociąg pocztowy. Oba pociągi pędziły całą siłą pary. Dopiero na skręcie dużym na 209 wiorście od Warszawy maszynista pociągu towarowego ujrzał nagle przed sobą pociąg pocztowy. Usiłował pociąg zatrzymać, ale było już, niestety,za późno. O g. 3 m. 30 oba pociągi wpadły gwałtownie na siebie. Co się tam wówczas działo! Jakie uczucia opanowały służbę pociągową w chwili katastrofy, jaki przestrach panował po katastrofie ten tylko opowiedzieć zdoła, kto znajdował się w jednym z pociągów!

Z trzech lokomotyw pozostały tylko szczątki-wprost wbiły się jedna w drugą. Wagony obu pociągów zdruzgotane, niektóre z nich wyleciały jak z procy na pole obok plantu. Jak zwykle przy katastrofach tego rodzaju najwięcej ucierpieli ci podróżni, którzy jechali w wagonach, znajdujących się tuż za lokomotywą, a bywają to najczęściej wagony drugiei klasy.

Zabici zostali: l) Włodzimierz Wirjon, właściciel dóbr Krynki w okolicy Grodna, b. marszałek szlachty pow. grodzieńskiego, 2) Ostrowiecki, buchhalter kolei poleskiej z Wilna, 3) Podporucznik 21 maromskiego pułku piechoty, Szebakow, 4) Kapitan ładoskiego pułku piechoty, Babinin, 5)Kobieta około 21-Ietnia. 6) Kobieta około 15-letnia, obie pochodzą podobno z gub. wileńskiej, lecz nazwiska ich dotąd nieznane. 7) Konduktor bagażowy pociągu towarowego, Fiedorow.

Ranni: l) Kapitan Nowicki ma zgniecione mięśnie obu nóg; 2) nadkonduktor Orlikow i 3) rewizor pociągów Liedtke, kontuzyowani; 4) Władysław Grolewski,składnik węgla z Warszawy; 5) Elżbieta Deputatowa; 6) Skrebetowa włościanka z Bachmatowa; 7) Koliszewicz, żandarm z Kuźnicy; 8) maszynista pociągu towarowego Filimonow; 9) jego pomocnik; 10) maszynista pierwszej kkomotywy pociągu osobowego, Tenson; 11) jego pomocnik, Karpuk; 12) maszynista drugiej lokomotywy, Gienzer; 13) jego pomocnik, Samochocki; 14) woźny pocztowy, Policzuk; 15) urzędnik pocztowy z Wilna, Leśniewski, silnie kontuzyowany.

Nadto kilkanaście osób zostało potłuczonych. Katastrofę zauważył z daleka dozorca drogowy, Aleksiejew, który też natychmiast zatelefonował do Sokółki o pomoc. Dzięki temu z obu stron przybyły wkrótce pociągi z lekarzami i żołnierzami. Lekarze opatrzyli rannych i przewieźli do szpitala miejscowego w Grodnie, gdzie pozostają pod opieką dr.Jachontowa."

 

opr. Edward Horsztyński
 

Zdjęcia


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.