"War horse" po sokólsku, czyli historia jak z filmu!

"War horse" po sokólsku, czyli historia jak z filmu!

"War horse" (polski tytuł: "Czas wojny") wyreżyserowany przez Stevena Spielberga opowiada niesamowitą historię konia, który w czasie I wojny światowej trafił do angielskiej armii, a później, przez cztery lata wojny ciągle zmieniał właściciela, trafiał od jednej armii do drugiej, od drugiej do trzeciej. Jego nastoletni właściciel po osiągnięciu pełnoletności zgłosił się na front tylko po to, żeby odnaleźć swojego konia i... Nie będę zdradzał zakończenia. Podobna historia wydarzyła się też u nas. W 1914 roku koń pewnego mieszkańca Sokółki trafił do rosyjskiego wojska. Jak się dalej potoczyły jego losy, to tylko Bóg jeden wie. Zwłaszcza po rewolucji zrobił się w Rosji straszny kocioł, w którym wszyscy walczyli przeciwko wszystkim. Oprócz Niemców byli przecież jeszcze czerwoni, biali, zieloni... Swoje walki prowadzili też Finowie, Estończycy, Łotysze, Litwini, Białorusini, Ukraińcy i oczywiście Polacy. Tylko on jeden mógł powiedzieć, w jakich bitwach brał udział, jakich żołnierzy niósł do boju i jakich armii sprzęt ciągnął.

Niestety, nikomu nie mógł o tym opowiedzieć, bo przecież był koniem. Koleje losu sprawiły, że trafił do wojska polskiego, które w 1920 roku wycofywało się na zachód i tak się złożyło, że ich odwrót prowadził przez naszą okolicę. Gdy tylko koń rozpoznał znajomy krajobraz, wyrwał się z taboru razem ze sprzętem i popędził do domu. Jakież było zdziwienie gospodarza, gdy pewnego dnia, po sześciu latach na podwórko wbiegł jego koń razem z armatą...

 

 

Edward Horsztyński

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.