galeria
Dobrze się stało, że w środę na sesji Rady Miejskiej w Dąbrowie Białostockiej uczestniczyła Rada Młodzieżowa. Niech młodzież uczy się, jak „robi się” politykę. Tych, którzy nie oglądali transmisji online śpieszę poinformować, że nieco ironizuję i już spieszę z wyjaśnieniem. Członek Komisji Rewizyjnej, Tadeusza Jedliński miał okazję zademonstrować parę technik populistycznych i wprowadzić nas do świata 'whataboutyzmu'. Kością niezgody na sesji okazał się budżet gminy. Gmina ma 18 mln długu. Radny mówił, że budżet gminy nigdy nie był w tak złym stanie. Stwierdził jednocześnie, że nie ma nic przeciwko inwestycjom pod warunkiem, że nie doprowadzą do (jak to zagadkowo określił) „katastrofy finansowej” i dlatego będzie głosować przeciw. Oczywiście, każdy chyba wie, że technika „zjeść ciastko i mieć ciastko” nie ma racji bytu w świecie rzeczywistym. Zadziwia fakt, że w poprzedniej kadencji radny Jedliński wcale nie był taki oszczędny i,o ile mi wiadomo, głosował za finansowaniem drogi powiatowej, która w całości została wykonana z funduszy gminy - ot takie kuriozum! Nie głosował chyba też przeciw powstaniu drogi asfaltowej do swojej posiadłości, gdzie jest prowadzona działalność gospodarcza w postaci agroturystyki. Ciekawe z jakich środków ta nakładka asfaltowa powstała!? Ciekaw jestem też, czy pan Jedliński pochwalił się komuś, ileż to budżet gminy kosztowały kolejne edycje 'Lauru Jesionowskiego Wiatraka' organizowane na jego posesji? Według radnego Jedlińskiego mieszkańcom Szuszalewa, to lepsza droga się nie należy! Przewodniczący Rady Jarosław Budnik stwierdził, że problem finansowy istnieje, ale zastanawia się, z którą konkretnie inwestycją radny się nie zgadza, skoro wiele razy uczestniczył w rozmowach o inwestycjach, których realizację pan Jedliński popierał. Niechęć do inwestycji nieco dziwi, tym bardziej, że być może jest to ostatnia szansa by z unijnych środków korzystać, ponieważ kryteria ich przyznania mogą ulec zaostrzeniu.
"Nie rozumiem filozofii 'zgadzam się z inwestycjami, ale nie zgadzam się z zadłużeniem'" – mówił Przewodniczący Budnik. Obecny na sesji Starosta Sokólski Piotr Rećko dopowiedział, że dalej będzie się starać pozyskiwać środki zewnętrzne, chociaż jest to bardzo trudne. "Przywieźliśmy do Dąbrowy pieniądze, ponad 500 tys. wykładamy z budżetu Powiatu. To oznacza, ze łącznie przywieźliśmy milion sto czterdzieści dziewięć tysięcy plus pięćset tysięcy na drogi w Dąbrowie Białostockiej” – mówił Starosta Rećko. Mimo zabezpieczonej sporej kwoty, radny Jedliński swoją postawą sugeruje, że te pieniądze można 'wyrzucić do kosza', gdyż gminy nie stać na to… by przyjąć dofinansowanie. Każdy wie, że dobre drogi są niezbędne do rozwoju gminy. Jest to wkład, który się zwróci. Nie chodzi tylko o turystykę i atrakcyjność naszych terenów, a choćby o taką rzecz jak najszybszy dojazd karetki do chorego lub straży pożarnej do nagłych zdarzeń. Długofalowy rozwój gminy nie interesuje jednak radnego, ponieważ trzeba na to… niespodzianka - wydać pieniądze! Wobec braku argumentów, pan Jedliński zademonstrował kolejną technikę manipulacyjną, którą można przetłumaczyć na „a co z …?”. Chociaż dyskusja dotyczyła budżetu gminy i inwestycji drogowych, radny rzucał pytaniami w stylu: „a co ze szpitalem?”, „a co z bonami?” Falę pytań zakończył stwierdzeniem, że nie ma dnia, by Starosta nie brał udziału w jakiś spotkaniach i się na nich wypowiadał. No cóż, ten zarzut trzeba chyba kierować do kogoś, kto określał jakie zadania i kompetencje ma starosta… Historia ma osobliwe zakończenie. Otóż radny zmienił zdanie i postanowił… wstrzymać się od głosu. Z jednej strony to dobrze, że przynajmniej częściowo udało się obudzić Jego rozsądek… z drugiej… pewna księga znana nam wszystkim, mówi o człowieku, który umywał ręce.
1k4