galeria
Niespełna dwuletni Bartosz Bojarzyński ma złożoną wadę serca w postaci inwersji komory prawej i lewej, przełożenie wielkich pni tętniczych (L-TGA), ubytek międzykomorowy, zwężenie zastawki płucnej, niedomykalność zastawki trójdzielnej. Wymaga w trybie bardzo pilnym, ratującej życie złożonej operacji, której podjął się jedynie Boston Children’s Hospital
„Rozpoczynamy wielką walkę o maleńkie serce. Lekarze nie mają wątpliwości – operacja to jedyna szansa na życie! W klatce piersiowej naszego synka tyka bomba, kiedy wybuchnie? Tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć, dlatego jak najszybciej musimy zabezpieczyć środki na operację. Ciężko jest żyć z myślą, że w każdej chwili może stać się najgorsze! Nikt nie jest gotowy na informacje o chorobie własnego dziecka, a już na pewno matka, która nosi to dziecko pod sercem.
Już w trakcie ciąży Bartek został zdiagnozowany z niezwykle złożoną wadą serca, w postaci inwersji, czyli zamiany komory prawej i lewej, skorygowanego przełożenia wielkich pni tętniczych (L-TGA), ubytku międzykomorowego, zwężenia zastawki płucnej, a także niedomykalności zastawki trójdzielnej. Trudno uwierzyć, że wszystkie te schorzenia dotyczą jednej osoby. Jego przypadek jest niezwykle rzadki i dotyczy tylko jednego na cztery tysiące noworodków z wadami serca. Dopóki był w brzuchu, chronił go organizm matki, ale w chwili narodzin tak chore serduszko zostaje samo i wtedy może się wydarzyć wszystko. Nasz synek Bartosz przyszedł na świat 10 maja 2019 roku z krytyczną wadą serca…
Na podstawie konsultacji z Boston’s Children Hospital dowiedzieliśmy się, że Bartosz musi być operowany w ciągu najbliższych 3 miesięcy. Jedyna operacja, która może uratować serce naszego synka, to złożona operacja Double Switch.
Na świecie jest bardzo ograniczona liczba kardiochirurgów, którzy potrafią pomóc naszemu synowi. Niestety żaden z nich nie operuje w Polsce. Operację tą wykonuje się niezwykle rzadko, a jej celem jest właściwe połączenie komór serca i wielkich naczyń z niego wychodzących. Brak leczenia operacyjnego zagraża życiu naszego synka. Prawa komora nie jest przystosowana do podtrzymywania krążenia ogólnoustrojowego, co oznacza, że z upływem czasu będzie ona coraz słabsza, a niewydolność zastawki trójdzielnej jeszcze bardziej pogorszy stan syna. W krótkiej perspektywie czasu doprowadzi to do niedotlenienia organizmu i uszkodzenia prawej komory serca.
Obecnie jesteśmy po konsultacjach w Bostonie, gdzie otrzymaliśmy kosztorys – czekamy na termin operacji. Bartuś musi być operowany zanim skończy 2 latka, więc mamy bardzo mało czasu. Każda doba bez operacji to ogromne zagrożenie i śmiertelne niebezpieczeństwo.
Powodzenie operacji zależy od kondycji serca, a serduszko naszego synka słabnie z każdym miesiącem. Zostało nam bardzo mało czasu, dlatego już dziś jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc w zbiórce pieniędzy. Wierzymy, że z Państwa pomocą uda się uratować życie i zdrowie Bartusia. Potrzebujemy tysięcy ludzi o dobrych sercach. Prosimy o pomoc! Wdzięczni rodzice Bartka.”
Źródło informacji: https://www.siepomaga.pl/zdrowie-bartusia
Jak możemy pomóc?
Wpłacając datek za pośrednictwem:
https://www.siepomaga.pl/zdrowie-bartusia
Możemy wysłać SMS
pod nr: 72365 o treści: 0110296, koszt 2,46 zł brutto (z VAT).
Możemy także odwiedzać grupę na FB z szybkim; licytacjami:
https://www.facebook.com/groups/588792801564403/
Gorąco zachęcamy <3